Gość 07.10.2017 14:17
Mam problem jak by to ująć sercowy wiem że nie jest to serwis o rozterkach miłosnych ale proszę usilnie o pomoc. Otóż jestem 18 latkiem tak jak i osoby o których będzie mowa i już z jakieś 2 lata jestem zauroczony moją koleżanką z którą utrzymuje częste relacje i się lubimy. Chodzimy do jednej szkoły i klasy zarazem nie powiedziałem jej tego nigdy wprost ale chyba kiedyś coś zauważyła próbowałem dwukrotnie zaprosić ją na randkę oczywiście nie użyłem tego terminu tylko terminu spotkanie. Ale idąc do sedna próbowałem dać sobie z nią spokój miałem nawet dziewczynę ale nie czułem do niej tego czegoś( ciągle myślałem o mojej koleżance). A teraz mój wieloletni przyjaciel zerwał w wakacje z dziewczyną i chyba ta moja koleżanka się w nim zakochała. Nie znali się za bardzo a zaprosiła go na swoją 18-stke tam siedzieli blisko siebie flirtował z nią i wyglądała na zakochaną w nim. Nawet inni goście mówili im że wyglądają jak para. Koleżanka jedna nawet chciałby ich zeswatać ludzie nawet mówili że pewnie dlatego go zaprosiła. Co ja mam teraz zrobić? Czuję w sercu złość, gniewałem się na Pana Boga, czuje żal, złość dlaczego mi jest pod górkę w życiu boję się że będą razem i co ja mam zrobić dalej robić dobrą minę a w środku czuć ból jak to rozwiązać bo chrześcijańsku i właściwe? Proszę o radę
Chyba pytasz niewłaściwą osobę... Bo ja to akurat uważam, że jeśli dziewczyna woli innego, to trudno. Zwłaszcza gdy nigdy sobie niczego nie obiecywaliście. Nie walczyłbym bo to raczej i tak nic nie da.
Co możesz zrobić? Być obok. Ten ich związek nie musi być trwały. Jeśli pewnego dnia się rozstaną, może spojrzy na Ciebie. Jeśli spalisz mosty, to na pewno nie...
J.