Gość 05.10.2017 19:01
Kiedyś pewien ksiądz/spowiednik powiedział mi że łamanie przepisów drogowych to grzech, przykładem jest korzystanie z telefonu podczas jazdy czy też spożywanie jedzenia. Kiedy jechałem autem pewną drogą w miasteczku po której poruszają się inne auta na terenie zabudowanym (50) znalazłem sklep rybny, widząc że żadne auto za mną jak i przede mną nie jedzie postanowiłem zatrzymać auto na drodze aby zrobić zdjęcie sklepu, ponieważ chciałem w ten sposób zapamiętać dni i godziny otwarcia/zamknięcia. Mam teraz takie pytanie, czy zatrzymanie auta na drodze i użycie telefonu w trakcie drogi po to aby zrobić zdjęcie zapisując czas czynności sklepu jest łamaniem przepisów drogowych a zarazem grzechem?
Chodzi o to, że tam był zakaz parkowania?
Łamanie przepisów ruchu drogowego jest grzechem w takim stopniu, w jakim jest niebezpieczne dla kierowcy, pasażerów i innych użytkowników ruchu. Gdy ktoś przechodzi przez drogę na czerwonym świetle, gdy jest wielki ruch, to robi się po prostu niebezpiecznie. Ale gdy ktoś przechodzi na czerwonym świetle przez mało uczęszczaną przez samochody drogę (znam takie skrzyżowanie w Katowicach), rozejrzy się i nie widząc żadnego samochodu przejdzie sześć kroków, to trudno mówić o grzechu.Gdy ktoś nie patrząc na miejski ruch pędzi ulicami miasteczka 80 km/h, to jest to niebezpieczne. Ale gdy jedzie z tą samą prędkością w terenie niby zabudowanym, ale gdy w praktyce jest on zabudowany jedynie drzewami, a na chodniku nie widać żadnych pieszych, to trudno mówić o stwarzaniu niebezpieczeństwa.
J.