Smutna 12.09.2017 11:34
Co mam robić? Proszę o ukrycie pytania, bo to zbyt osobiste.
(...)
Proszę się za mnie pomodlić choć 10tką Różańca. O tym, co przechodzę nie wie nikt.
Dziękuję.
Hmm... Nie bardzo wiem co poradzić. Ale powiem tak: Pana Boga bym do tego co się dzieje nie mieszał. Nie to, że nie ma On wobec Ciebie i Twojego chłopaka planów, ale On nie odpowiada za ludzkie decyzje. A właśnie do tego wszystko się sprowadza: Ty czekasz na zaręczyny, na ślub, a Twój chłopak z wszystkim tym zwleka. Żadna okoliczność zewnętrzna, jakieś zrządzenie losu, nie gra tu roli. I dlatego nie mieszałbym w to Boga. Nie sądzę, by to była jakaś kara za zawsze grzechy czy coś podobnego...
Co zrobić? Napisałbym, żeby go delikatnie do podjęcia jakiejś decyzji przymusić, bo tych kilka lat znajomości to już bardzo długo, ale z tego co piszesz wynika, że to już przerabiałaś. A on ciągle odkłada. W takim wypadku dalsze tego typu działania nie mają sensu, bo znów znajdzie wymówkę, by się jeszcze nie deklarować...
No to co zrobić? Zabrzmi to, jakbym radził coś niemożliwego, ale radzę odsunięcie się od niego. Nie takie na pokaz, żeby wzbudzić zazdrość. Tak naprawdę. Nie chodzi o to, że musisz go unikać, ale o to, byś mu się nie narzucała. Nie chce to nie. A jak powie że to Twoja wina, że Tobie nie zależy powiedz mu po prostu jak jest: że bardzo Ci zależy ale skoro jemu nie, to nie zamierzasz go do niczego zmuszać. Niech sam decyduje, byle prędko, bo przecież niejeden interesujący mężczyzna po świecie chodzi i nie możesz zagwarantować, że nie zakochasz się w kimś, kto zechce Ci dać to, czego on nie chce...
Głupie to? Może. Ale wydaje mi się, że musisz tę jego grę z Tobą przerwać. Niech zauważy, że nie może dłużej Cię zwodzić i jaką decyzję podjąć w końcu musi.
J.