Gość 08.09.2017 20:43
Szczęść Boże
Cóż że zrobić, gdy chce się by Bóg przebaczył mi grzechy, jednak nie mam możliwości pójść do spowiedzi. Codziennie się modlę, rano o szczęście, wieczorem dziękując. Czuje, że to działa, nawet to widzę. Jednak czuje ciężar, który nie mam jak zrzucić, a nie chcę pójść do piekła. Wierzę, mimo młodego wieku, gdzie zwykle jest to rzadkie. Jednak błądze w tym problemie od wielu miesięcy, a podobni we wrześniu na być koniec, bowiem pojawi się znak Maryji znany z Bibli. Boję się. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale nie chcę zostać potępiony przez mą niemoc.
Pozdrawiam.
Co znaczy "nie mam możliwości pójść do spowiedzi"? Jeśli mieszkasz w Polsce masz możliwość. Nawet jeśli jesteś w więzieniu czy szpitalu...
Proszę więc pójść do spowiedzi. Poprzedzonej dobrym rachunkiem sumienia, szczerym żalem i postanowieniem poprawy, no i zakończonej zadośćuczynieniem za popełnione zło. To ostatnie można zresztą robić już przed spowiedzią...
Gdy człowiek nie ma możliwości wyspowiadania się (np. gdy uległ poważnemu wypadkowi i niewiele czasu mu zostało), to wtedy przed karą wieczną może uchronić go sam szczery żal.
Co do znaków... Proszę pamiętać co powiedział Jezus: dnia i godziny końca świata nikt nie zna. Może to nastąpić jeszcze dziś, może nastąpić za miesiąc, ale może i za 100 albo tysiąc lat.
J.