Gość 06.09.2017 18:44
Szczęść Boże!
Jestem skrupulantem i mam problem z nerwicą natręctw. Miałem problemy z grzechami z przeszłości... Kiedy co raz więcej czytałem wypracowań powiązanych z etyką moralną, to tym bardziej nachodziły mnie wątpliwości...
Męczyło mnie już to wszystko, ponieważ ja naprawdę zerwałem z tamtymi grzechami. Wszystko to odrzuciłem, brzydzę się tym i żałuję tego. Już mnie te problemy nie dotykają. I teraz przed Spowiedzią świętą powiedziałem do Pana Jezusa te słowa "Obiecuję, że zrobię wszystko, co nakaże spowiednik, dlatego proszę, abyś Ty przez Niego przemówił" - coś w tym stylu. I na Spowiedzi Świętej, ksiądz powiedział, że mam skończyć z tą przeszłością, bowiem Bóg będzie mnie sądził z miłości. Minął spory kawałek czasu, a ja żyłem z spokojnym sumieniem. A jakoś dzisiaj naszły mnie wątpliwości, czy to była na pewno odpowiedź Pana Jezusa.
Czy mógłby odpowiadający się do tego jakoś odnieść?
Bożego czasu!
Czy Bóg tego spowiednika specjalnie natchnął czy nie, spowiednik wskazał Boże rozwiązanie Twojego problemu. Nie wracaj do przeszłości.
J.