Przemek S. 18.02.2017 17:39

http://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/382ec3

Ponawiam pytanie i proszę o odpowiedź. Poprzednia była zupełnie nie na temat.

Odpowiedź:

Jak by to powiedzieć... Odpowiedź była jak najbardziej na temat. Przypomnę zarówno pytanie jak i odpowiedź.

Pytanie: Skoro Sobór Watykański II miał charakter li tylko pastoralny, to czy papież mógłby jakąś konstytucją apostolską ogłosić kasację wszystkich jego konstytucji i dekretów?

Odpowiedź: Nazwanie Soboru Watykańskiego II soborem pastoralnym nie zmienia faktu, że może on formułować dogmaty. Nie zrobił tego, ale wydał np. Konstytucję Dogmatyczną o Kościele. W której przypomniał nauczanie Kościoła o Kościele.

Nie rozumie Pan? Chodzi o to, że wychodzi Pan w swoim pytaniu z błędnego założenia: "można odwołać postanowienia Soboru Watykańskiego II, gdyż nie był to sobór dogmatyczny". Z błędnego założenia można wysnuć poprawny wniosek jedynie przypadkiem. Skoro zaś założenie jest błędne, nie ma sensu rozwodzić się nad zrodzonymi z niego pomysłami. 

Posłużę się przykładem. Będzie brzmiało złośliwie, ale nie mogę tu podać przykładu neutralnego. Wyobraźmy sobie, że ktoś zadaje tu pytanie:

"Skoro Przemysław. S. ogląda wieczorami na swoim komputerze pornografię, to czemu odpowiada Pan na jego pytania?"

Mocne, nie? Jest chyba dla Pana oczywiste, że w przypadku tak sformułowanego pytania nie powinienem pominąć w odpowiedzi  owego założenia, że "Przemysław S. ogląda...", a odpowiedzieć tylko na właściwe pytanie, prawda? Nie mogę tłumaczyć czemu odpowiadam na pytania Przemysława S. ignorując ową insynuację. Z dwóch powodów:

1. Nie powinienem dopuszczać szkalowania kogokolwiek.
2. Moje tłumaczenie czemu odpowiadam na to pytanie bez wyjaśnienia, że nie mamy żadnej wiedzy na temat oglądania przez Przemysława S pornografii i że nie ma jej też zadający to pytanie będzie wyglądało mętnie. Będzie co najmniej zgodą na ową kłamliwa tezę pierwszej części owego pytania. 

Za to jeśli oburzę się na owa insynuację odpowiadanie na pytanie traci sens, bo odpowiedź jest oczywista: odpowiadam na pytanie Przemysława S. bo odpowiadam tu na pytania zadawane przez czytelników. I innego tłumaczenia nie trzeba. 

Podobnie jest z tą moją odpowiedzią na Pana pytanie pytanie o sobór. Napisałem, że to nieprawda iż sobór ten był pastoralny w tym sensie, że zajmował się żadnymi prawdami wiary. Bo sobór, choć nie formułował nowych dogmatów, przypominał stare. Ot, przypomniał czym jest Kościół. Prawd wiary nie da się odwołać. One są i już. Gdyby próbować zmieniać prawo wprowadzone przez Sobór Watykański II (sformułowania, które stały się inspiracją dla nowych praw), to co innego. Ale też nie ma najmniejszej potrzeby ich odwoływać. Wystarczy wprowadzić nowe. Tak czy siak odwoływanie uchwał soborowych, i to ponad 50 lat od jego zakończenia, to dość dziwaczny pomysł. 

To dlatego po wyjaśnieniu, że Sobór Watykański II zajmował się też prawdami wiary (dogmatami) i że nie można go uznać za sobór czysto pastoralny nie uznałem za stosowne tłumaczyć, czemu odwoływanie uchwał tego soboru to kiepski pomysł. Bo po sprostowaniu błędnego założenia odpowiedź była oczywista. 

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg