Gość 15.02.2017 21:57
Czy jeśli nie chcąc przedłużać już i tak skrupulatnej zawiłej spowiedzi, powiedziałam ogólnie, że "byłam samolubna", żeby nie podawać przykładów, które pamiętałam, to dobrze się wyspowiadałam?
Lub gdy nie chciałam, by mi się już więcej grzechów nie przypominało (bo już chciałam kończyć wreszcie, ale wiedziałam, że chyba cośtam się pozapominało) to spowiedź jest ważna? Nie jest to celowe zatajanie grzechów, ale potem się martwiłam "nie chciałam, żeby mi się coś więcej przypominało" = "spowiedź nieważna". Masakra jakaś.
Bóg zapłać za Pańską mozolną pracę:)
1. Nie ma obowiązku spowiadania się z grzechów lekkich, więc tym bardziej uszczegóławiania oskarżenia "byłam samolubna". Konkrety należałoby podać, gdyby owo samolubstwo zaowocowało jakimś wielkim złem. Tak mogło by być, gdyby np. ktoś samolubnie odmówił pomocy ofierze wypadku, bo spieszył się na randkę. Ale zazwyczaj samolubstwo aż tak wielkich szkód bliźnim nie wyrządza...
2. Co znaczy "chyba coś tam zapomniałam"? Zapomniałaś czy nie zapomniałaś? Jeśli wydawało Ci się, ze jeszcze o czymś miałaś powiedzieć, ale nie mogłaś sobie przypomnieć co, to znaczy, że zapomniałaś. I wtedy zakończenie wyznania grzechów jest czymś jak najbardziej normalnym. W tej chwili nie pamiętasz i nie możesz kazać spowiednikowi nie wiadomo jak długo czekać, bo może coś się przypomni...
J.