Pawęł Dąbrowski 10.02.2017 15:31
Mam pytanie dotyczące "gry" na giełdzie papierów wartościowych. Kiedyś kupowałem akcje i trzymałem je dłużej, teraz czasami pozwalam sobie na tzw. spekulacje, czyli widząc np. nagły i nieuzasadniony (wg mnie) spadek akcji, kupuję je by po niedługim czasie (czasami jest to kwestia godzin) odsprzedać je ponownie. Nie jest to klasyczne inwestowanie, bo zarabia się tak na prawdę na pochopnej decyzji innych inwestorów. Z drugiej strony przejmuje się w tym momencie na siebie ryzyko, którego oni chcieli się pozbyć (może się zdarzyć, że źle oceniłem sytuację i wtedy ponoszę konsekwencję). Nie miałem w tej kwestii większych wątpliwości, bo pieniądze przeznaczone na inwestycje mam całkowicie odizolowane od domowego budżetu i nawet hipotetyczna strata całości środków nijak nie odbije się ani na mnie ani mojej rodzinie. Jakiś czas temu przeczytałem jednak na tym forum przytoczony z innego źródła fragment rachunku sumienia w którym jako grzech wymienione było "robienie pieniędzy bez pracy". Nie wiem co autor miał na myśli, ale skojarzyło mi się to właśnie z giełdą. Mi osobiście zarabianie pieniędzy na giełdzie czy to przez klasyczne inwestowanie długoterminowe, czy przez opisane spekulacje wydaje się uczciwe, chciałbym jednak poznać opinię Odpowiadającego w tej kwestii.
Wydaje mi się, że jeśli te pieniądze faktycznie są "odizolowane" od tych, które mają zabezpieczyć rodzinę, to taka gra jest moralnie dopuszczalna. Obawiam się jednak, że z czasem ktoś może zechcieć zaryzykować więcej. Zwłaszcza jeśli opanuje go chciwość. Nie mówiąc już o ludziach bardzo bogatych, którzy mogą zechcieć manipulować kursem takich czy innych akcji...
Każdy oczywiście musi sam jakoś w sumieniu rozsądzić, czy nie idzie już za daleko. A kryterium rozeznania powinny być słowa Jezusa o niemożności służenia Bogu i Mamonie. Tak, zarówno biedny jak i bogaty mogą w swoim życiu na pierwszym miejscu stawiać pieniądze. Nawet ponad Bogiem. I tego zdecydowanie należy się strzec. Trzeba kontrolować samego siebie i pytać, co bardziej zaprząta mój umysł: Bóg, służba rodzinie, przyjaźnie, czy zarabianie pieniędzy.