Gość 10.02.2016 21:46

Mam pytanie,bo sama nie potrafię z obecną sytuacją sobie poradzić ani znaleźć odpowiedzi. Jestem mężatką z 10-letnim stażem. W małżeństwie nie układa mi się za dobrze, ogromne różnice charakterów, brak dzieci choć bardzo tego pragnęłam ale mąż zadecydował, że nie jest na to pora. Dużo płakałam i modliłam się do Boga o zmianę sytuacji. Chciałam, żeby Bóg mi pomógł, bo ciężko mi było żyć w takim małżeństwie. Skrycie marzyłam o dobrym mężu. Rok temu na mojej drodze los postawił mi mężczyznę. Bardzo dobrego, ciepłego, rodzinnego, który pokazał mi i pisze to z całkowitą świadomością czym jest szacunek do drugiego człowieka i mnie jako kobiety. Uświadomiłam sobie, że nigdy w swoim życiu małżeńskim takich wartości nie zaznałam. Choć nie chciałam bardzo zakochałam się w tym człowieku i myślę, że on również mnie pokochał. Problem w tym, że ja jestem mężatką a on ma małe dziecko z obecną partnerką. Bardzo z tego powodu cierpię. Ból psychiczny jest czasami nie do zniesienia. Jeśli cierpiałam z powodu męża zanim poznałam tego mężczyznę to teraz cierpię co najmniej podwójnie. Byłam od tego momentu wielokrotnie u spowiedzi i ilu Spowiedników tyle wersji rozwiązania problemu. Zawsze miałam otuchę w Bogu a teraz czuje, że nie mam prawa zwracać się do Boga i modlić o poprawę sytuacji. Moje pytanie jest następujące czy ów mężczyzna mógł być mi dany przez Boga czy wręcz przeciwnie?

Ja czuje, ze od Boga, bo tak dobry człowiek nie może być od zła. Jednak sytuacja jest tak niemoralna a mam przyjaciółkę, która mi kiedyś powiedziała, ze szatan bywa bardzo podstępny, że mam różne myśli. Dodam, że przed tą całą sytuacją bardzo angażowałam się w modlitwę, msze uzdrawiające, uwalniające, zamówiłam msze wieczyste za wiele grzesznych osób.

Proszę o odpowiedź. Chciałabym wierzyć, ze Bóg ma jakiś dla mnie plan, że mogę być jeszcze w życiu szczęśliwa. Boje się, ze przez to odrzucenie w oczach bliskich i Kościoła mogę oddalić się od Boga. Czy Bóg mógł spowodować taką sytuację?

Szczęść Boże!
Pozdrawiam!

Odpowiedź:

Bóg chce dobra, szatan zła. Skoro zawarła Pani sakramentalny związek małżeński, to dobrej jest bycie z mężem, a porzucenie go dla innego - złem. Na pewno nie jest wolą Bożą, by się Pani z tym mężczyzną wiązała.

Daleki byłbym jednak od kategorycznego twierdzenia, ze w tym wszystkim jest diabeł. Zakochała się Pani, prawda, i to może sprawić, że zrobi Pani coś złego. Z drugiej stromy poznanie tego człowieka może jest szansą. Na więcej radości, na łatwiejsze zaakceptowanie samej siebie (bo trudno kochać samego siebie, gdy  mąż czy żona źle się odnoszą)... Człowiekowi kochanemu, nawet jeśli nie zwiąże się z tą ukochaną osobą, może być lżej...

Tak bym to zasadniczo widział. Zwrócę jednak jeszcze uwagę na jedną rzecz. To odkładanie przez męża poczęcia na bliżej nieokreśloną przyszłość. Jeśli tak jest od ślubu, to może to być powodem do stwierdzenia nieważności Pani małżeństwa. Bo jak by nie było, jest Pani w ważnej dla każdego małżeństwa sprawie oszukiwana...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg