Wojciech 27.06.2015 14:45
Witam, mam 2 pytania.
1. Na mszy św. mówimy o Jezusie, że "królestwu Jego nie będzie końca".
Natomiast napisane jest: "I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć. Wszystko bowiem rzucił pod stopy Jego. Kiedy się mówi, że wszystko jest poddane, znaczy to, że z wyjątkiem Tego, który mu wszystko poddał. A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich" (1 Koryntian 15, 22-28)
Wygląda na to, że królowanie Jezusa będzie trwało, aż całe zło nie zostanie usunięte, a potem zostanie przekazane Bogu Ojcu...
Jak to pogodzić?
2. KK nie popiera wiary w Millenium, tzn. 1000-letniego okresu między paruzją a Sądem, podczas którego mają na ziemi trwać rządy Chrystusa. Dlaczego? Fragmenty 1 Kor 15, 22-28 i Ap 20, 2-7 przemawiają ZA tym poglądem.
Natomiast próby interpretacji, że jest to po prostu działalność Kościoła na ziemi, nie przekonują mnie. Przykładowo: Ma być to czas, gdy wpływy szatana będą ograniczone do zera (związanie i zapieczętowanie w Czeluści), a widzimy, że w Kościele zły daje o sobie znać coraz bardziej...
Czy jest to jakiś dogmat, że mamy nie wierzyć w Millenium?
Znalazłem też: "Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie w sposób dostrzegalny; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „Tam”. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest»" (Łukasza 17, 20-21) co stoi tak jakby w sprzeczności z poglądem Millenium...
Dziękuję za odpowiedzi i poświęcony czas
Wojciech
1. Królestwo Ojca jest też zawsze królestwem Syna. Są z Duchem Święty jedna Trójcą. A Boże królestwo nigdy się nie skończy...
2. U Boga tysiąc lat jest jak jeden dzień i na odwrót... Ale już konkretniej. Sprzeciw teologów wobec koncepcji tysiącletniego ziemskiego królestwa Jezusa wypływał chyba przede wszystkim z powodu uwikłania tej koncepcji w politykę. Ale Kościół przyjmuje że przed końcem świata nastąpi czas próby dla wierzących. W Katechizmie Kościoła tak czytamy (676-678):
Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni "tajemnicę bezbożności" pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele .
To oszustwo Antychrysta ukazuje się w świecie za każdym razem, gdy dąży się do wypełnienia w historii nadziei mesjańskiej, która może zrealizować się wyłącznie poza historią przez sąd eschatologiczny. Kościół odrzucił to zafałszowanie Królestwa, nawet w formie złagodzonej, które pojawiło się pod nazwą millenaryzmu, przede wszystkim zaś w formie politycznej świeckiego mesjanizmu, "wewnętrznie perwersyjnego .
Kościół wejdzie do Królestwa jedynie przez tę ostateczną Paschę, w której podąży za swoim Panem w Jego Śmierci i Jego Zmartwychwstaniu. Królestwo wypełni się więc nie przez historyczny triumf Kościoła zgodnie ze stopniowym rozwojem, lecz przez zwycięstwo Boga nad końcowym rozpętaniem się zła, które sprawi, że z nieba zstąpi Jego Oblubienica. Triumf Boga nad buntem zła przyjmie formę Sądu Ostatecznego po ostatnim wstrząsie kosmicznym tego świata, który przemija.