Agmonik 21.06.2015 23:30
Serdecznie witam i dziękuję za wcześniejsze odpowiedzi. Wiara w życie po śmierci jest u mnie raz mocniejsza, raz słabsza. A jeśli okaże się, że po tej tzw. drugiej stronie nie ma nic? A nasza wiara, w wielu punktach podobna do innych religii, jest również swojego rodzaju mitem, legendą? Mogę prosić o odpowiedź?
Cóż odpowiedzieć... Nijak nie mogę dać Pani gwarancji, że będzie, jak uczy nasza wiara. No bo jak by chciała Pani tę gwarancję ode mnie wyegzekwować? Jeśli po śmierci nic nie ma, to ani Pani nie napisze na mnie skargi, ani ja nie będę mógł przyjąć żadnej reklamacji. A jeśli będzie inaczej... To nie wiem. Może będzie jakaś ścieżka złożenia na mnie skargi...
A już na serio... Wydaje mi się, że akurat w tej sprawie trzeba zaufać naszej wierze bez roztrząsania wątpliwości. Ich nie da się rozstrzygnąć. I nie mamy innego wyjścia, jak tę nadzieje przyjąć, odrzucić albo stać w rozkroku niepewności. Dowodów na słuszność jakiegokolwiek z tych rozwiązań tu nie znajdziemy...
Sam rozumuję tak: Bóg jest, jest ten Bóg którego objawił nam Jezus Chrystus. Co do tego jestem pewien, bo sporo razy na własnej skórze doświadczałem Jego łaskawej mocy.... A ten Bóg nigdy nie kłamał. Jest samą prawdą. Dlaczego miałby mnie, robaczka, okłamywać w tej najważniejszej dla mnie sprawie?
Staję od czasu do czasu nad grobem przyjaciela z czasów młodości. Wtedy, przed laty, wiele, o życiu wiecznym rozmawialiśmy. Pamiętam jak się na to życie cieszył, jak się cieszył, że ma tę gwarancję. Umarł jako człowiek świątobliwy i bogobojny. Więc oczyma wyobraźni widzę jak śmiejąc się jak dawniej mówi do mnie "Miszczu (tak się do mnie zwracał), jest super". Wiem, moja wyobraźnia to żaden dowód. Ale jeśli jest inaczej i tak nie mam na to żadnego wpływu...