Gość 18.03.2015 14:00

Czy decydowanie się na drugie dziecko jak się ma długi i za mało zarabia na życie, jest nieodpowiedzialnością i grzechem? Znam NPR, umiem unikać ciąży, zresztą przez kłopoty materialne i stres tyle u nas współżycia co kot napłakał... Boję się, że nim wyjdziemy z kłopotów, będę za stara na ciążę, już mam prawie 35 lat. Mojemu mężowi się nie spieszy... Straszy, że jak będzie domagał się podwyżki, to w ogóle straci pracę. Ja też pracuję, zarabiam mało, ale zawsze mogę odebrać dziecko z przedszkola, zostać z chorym. Mąż ma pracę z wyjazdami, musi być dyspozycyjny. Mogłabym sama znaleźć lepszą pracę, ale też musiałabym być dyspozycyjna, musiałabym skłonić męża, by on zmienił swoją/zrezygnował. Uważam jednak, ze to moje ostatnie lata na urodzenie dziecka, powinnam je wykorzystać i mam prawo oczekiwać by to on wziął na siebie odpowiedzialność za utrzymanie i pomyślał więcej o zarobkach na nasze potrzeby, a nie zadowalał się tym, że obecna praca jest wygodna i że ją lubi. Jak mam go szanować i być mu posłuszną, skoro zarabia za mało by zabezpieczyc byt rodzinie? Ile lat mam czekać, aż on zmądrzeje, skoro zostało mi ich tak niewiele?

Odpowiedź:

Nie chce wchodzić w Pani relacje z mężem. Na pewno jednak starania o kolejne dziecko nie będą grzechem nieodpowiedzialności. Państwo sobie jakoś poradzicie. Tak wynika z tego, co Pani pisze. A że może to wywołać jakieś chwilowe spięcie, trudno. tak to w życiu bywa...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg