Izquierca 26.01.2015 17:53
Czy grzechem jest namawiać kogoś do rozwodu lub separacji? Moja przyjaciółka ma naprawdę trudną sytuację - męża alkoholika, który terroryzuje rodzinę, wyzywa, demoluje mieszkanie. Wszelkie próby naprawy sytuacji (namawianie do terapii małżeńskiej, leczenia z alkoholizmu) zawiodły, ponieważ nawet nie chciał o nich słyszeć. Przyjaciółka była u kresu wytrzymałości nerwowej, podobnie jej nastoletnia córka. W tej sytuacji jedynym rozsądnym wyjściem wydaje mi się, aby rozstała się z mężem, zamieszkała osobno, zażądała alimentów, i do tego ją namawiałam. Po ostatniej awanturze rzeczywiście wyprowadziła się od męża i jest na etapie prawnego porządkowania spraw. Czy jest w tym jakaś moja wina?
Istnieje w polskim prawie możliwość separacji. Nie trzeba zaraz rozwodu....
Grzechem jest namawianie do zła. Z tego co Pani pisze nie tyle namawiała Pani koleżankę do zła, ile do tego, by zaczęła się jakoś przed złem bronić. Nie namawiała Pani do rozwodu z powodu tego, że koleżanka poznała kogoś innego. Chodziło o obronę przed mężem, który nadużywając alkoholu terroryzuje rodzinę i demoluje mieszkanie. Kobieta ma prawo się przed taką agresją bronić. I w zasadzie nawet obowiązek, bo ustępując mężowi nie sprawi, że przestanie on pić. Więc nie widziałbym w Pani działaniu grzechu. Proszę tylko pamiętać, ze istnieje ta separacja...
J.