Gość 24.01.2015 13:43
Szczęść Boże,
Zacznę od tego, że choruję na nerwicę i skrupuły, więc może to być przyczyna problemu, o którym piszę. Mam ogromnym problem z podnieceniem i nie wiem, co mam z nim zrobić w niektórych przypadkach. Dodam, że nie jestem nastolatką, mam 23 lata i teoretycznie powinnam mieć już ten problem z głowy. Chciałabym wiedzieć, co robić w następujących przypadkach, by nie zgrzeszyć:
1. Czy mogę słuchać następujących piosenek, podczas których odczuwam podniecenie:
a) w których pojawiają się sceny erotyczne, ale piosenka ogólnie erotyczna nie jest i wcześniej(zanim zaczęłam się zastanawiać) nie powodowała u mnie podniecenie
b) w których w pewnym momencie wyobraziłam sobie scenę erotyczną i teraz w określonych momentach odczuwam podniecenie, mimo, że piosenka nie jest w żadnym stopniu erotyczna
c) piosenka nieerotyczna, podczas której kilka razy wyobrażałam sobie sceny erotyczne i podtrzymywałam podniecenie dla przyjemności, ale teraz chciałabym jej słuchać tylko i wyłącznie dla przyjemności słuchowej, ale niestety odczuwam podniecenie
2. Teraz pytanie o grę z serii The Sims. Jest to symulacja życia, w której postaci przez ans sterowane prowadzą takie życie jak ludzie, chodzą do pracy, biorą ślub, umierają. Występują w niej także elementy erotyczne, takie jak współżycie(chociażby w celu posiadania dzieci), w których nie jest to dokładnie pokazane, tylko przypomina to wygłupy pod kołdrą. Usłyszałam od księdza, że nie jest to grzechem, ale teraz sama mam wątpliwości, bo w czasie gdy postaci współżyją, całują się, czy nawet jak biorą ślub(tak, bo przecież po ślubie jest pocałunek) odczuwam podniecenie. Nawet jeżeli postać chce się całować, czy współżyć, a ja nie muszę jej pokierować w tym kierunku i skasować jej taką chęć. Przyznam, że jakiś czas temu w momentach erotycznych podtrzymywałam podniecenie i nawet miałam fantazje erotyczne, ale teraz chcę grać tylko i wyłącznie dla przyjemności i zrelaksowania się. Pytanie tylko, czy mogę grać w tą grę, czy z niej zrezygnować?
3. Nie mam chłopaka, ale czasem wyobrażam sobie, że mam kogoś i wyobrażam sobie przytulanie, pieszczoty, pocałunki. Celem nie jest podniecenie, tylko bardziej potrzeba bliskości. Nawet jeżeli wyobrażam sobie, ze przytulam przyjaciela(lub przyjaciółkę, a przecież nie odczuwam tak naprawdę pociągu do kobiet), to odczuwam podniecenie. Czy w takim wypadku mam w ogóle nie wyobrażać sobie bliskości?
4. Latem lubię chodzić w szortach i krótkich spódniczkach. Dawniej to nawet celowo, by przyciągnąć uwagę płci przeciwnej i wtedy również odczuwałam podniecenie. Teraz sama nie wiem, czy będę mogła zakładać krótsze ubrania, bo nie wiem, czy teraz też odczuwam podniecenie, czy raczej to sobie wmawiam.
Z góry dziękuję za odpowiedź i przepraszam za tyle pytań.
1. Przyzwoite piosenki możesz słuchać nawet jeśli jest w nich mowa o miłości. Musisz przezwyciężyć to sprzężenie między niewinną piosenką a podnieceniem. Bo inaczej zaczniesz uciekać przed wszystkim, bo wszystko będzie CI się nieprzyzwoicie kojarzyło.
2. Ksiądz miał rację. Po prostu musisz się nauczyć fakt, ze małżonkowie współżyją traktować, normalnie. To zwyczajna część ich życia. I wcale nie grzeszna. Więc pilnuj się, swoich odczuć, ale nie uciekaj przed tym, ze takie sprawy mają miejsce.
3. Jak wyżej... To znaczy naucz się myśleć o drugich ludziach czysto.
4. Tez nie wiem. Nie siedzę w Twojej skórze. Musisz po prostu uczciwie sobie powiedzieć, czy nie masz zamiaru strojem prowokować. Jeśli uznajesz, ze nie, to nie ma problemu....
Ogólnie, ważne parę słów wyjaśnienia... Podniecenie seksualne jako takie nie jest grzechem. Jest jakąś reakcją organizmu. Grzechem jest - poza relacjami małżeńskimi - szukanie go albo świadome i dobrowolne podtrzymywanie takiego, które pojawiło się mimo woli. Jeśli więc odczuwasz seksualne podniecenie (a mam wątpliwości, czy czy odróżniasz je od podniecenia rozumianego jako podekscytowanie czymś czy fizyczne odczuwanie przyjemności zgoła dalekiej od seksualnej) po prostu nie brnij w to dalej, odsuń od siebie i tyle. Odsuń rozumem, wolą.. Niekoniecznie zaraz przestaniesz je odczuwać...
J.