Podwójny skutek 23.01.2015 23:25
Zasada działania o podwójnym skutku – chcę ją zrozumieć. Na przykład wojsko wrogiego kraju, napastnik, atakuje inny kraj, jak Niemcy Polskę. Z tego co zdążyłem się nauczyć, czytając różne odpowiedzi na ten temat, obrona własnego życia jest dopuszczalna (choć wciąż mi chodzą po głowie słowa z Pisma o nadstawianiu policzka i nieodpowiadaniu złem na zło – stąd wciąż niepokój w tej kwestii i wątpliwości i nadal nie wiem czy powinno się bronić samego siebie, czy może właśnie nie bronić i zostać męczennikiem za wiarę). Ale inny przykład, że jako żołnierz, broniąc kraju i obywateli zabijam wroga by bronić innych przed śmiercią, bronić ich życia. Jest większe dobro czyli uratowanie życia innych przed wrogiem, ale też i zło, zło zabicia wroga. Tu chyba jest ten podwójny skutek, trochę dobrego i też kosztem złego. Czytałem w linku, który odpowiadający podał, że:
„Natomiast w odniesieniu do zła moralnego obowiązuje zasada, że mniejszego zła nie wolno czynić nigdy”
„kto broni swojego życia, nie jest winny zabójstwa, nawet jeśli jest zmuszony zadać napastnikowi śmiertelny cios”
„Nie zapominając o powyższych wyjaśnieniach, powiedzmy to jeszcze raz: Nie ma takiej sytuacji, żeby wolno mi było bronić się przed złem za pomocą grzechu, pod pozorem, że to mniejsze zło.”
Ten cytat drugi wydaje się jakby sprzeczny z pozostałymi. Bo mówi ten fragment, że nie jest winny zabójstwa ten, kto zada śmiertelny cios wrogowi w obronie swojej czy kogoś innego, a trzeci cytat mówi z kolei, że nie wolno nigdy bronić się przed złem za pomocą grzechu (zła). Nie są sprzeczne ze sobą te cytaty? Czy zatem zabijając tego wroga w celu uratowania przed nim siebie lub innych, grzeszę, i jestem winny zabójstwa? A może nie grzeszę zabijając go i nie jestem winny zabójstwa? Albo może owszem grzeszę zabijając go, jest grzech, ale nie jestem winny zabójstwa? Chciałbym to zrozumieć.
Idąc tym tropem można zadać pytanie: Czy Polscy bohaterowie wojenni, Powstańcy warszawscy powinni się spowiadać z tego, że grzeszyli zabijając hitlerowców?
W Katechizmie Kościoła katolickiego tak czytamy 2265 -2265
2263 Uprawniona obrona osób i społeczności nie jest wyjątkiem od zakazu zabijania niewinnego człowieka, czyli dobrowolnego zabójstwa. "Z samoobrony... może wyniknąć dwojaki skutek: zachowanie własnego życia oraz zabójstwo napastnika... Pierwszy zamierzony, a drugi nie zamierzony.
2264 Miłość samego siebie pozostaje podstawową zasadą moralności. Jest zatem uprawnione domaganie się przestrzegania własnego prawa do życia. Kto broni swojego życia, nie jest winny zabójstwa, nawet jeśli jest zmuszony zadać swemu napastnikowi śmiertelny cios:
Jeśli ktoś w obronie własnego życia używa większej siły, niż potrzeba, będzie to niegodziwe. Dozwolona jest natomiast samoobrona, w której ktoś w sposób umiarkowany odpiera przemoc... Nie jest natomiast konieczne do zbawienia, by ktoś celem uniknięcia śmierci napastnika zaniechał czynności potrzebnej do należnej samoobrony, gdyż człowiek powinien bardziej troszczyć się o własne życie niż o życie cudze .
2265 Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby. Obrona dobra wspólnego wymaga, aby niesprawiedliwy napastnik został pozbawiony możliwości wyrządzania szkody. Z tej racji prawowita władza ma obowiązek uciec się nawet do broni, aby odeprzeć napadających na wspólnotę cywilną powierzoną jej odpowiedzialności.
Zachowanie żołnierza podczas wojny jest pochodną tych zasad. Udział w wojnie obronnej jest wiec na pewno dozwolony. Zabicie uzbrojonego przeciwnika, gdy próba wzięcia go do niewoli obaczona jest zbyt dużym ryzykiem - bo może nas zabić - raczej też. Zabicie poddającego się, rannego - już nie.
Trudno jednak poustawiać te zasady tak, że będą regulowały szczegółowo każda możliwą sytuację. Tu musi już zadziałać sumienie żołnierza. Np. nigdy nie może być dozwolone zabijanie nie biorących udziału w walkach cywilów. Celowe działanie w tym względzie jest moralnie naganne. Z drugiej strony bywa przecież tak, że wróg podstępnie chroni się wśród ludności cywilnej. Trudno więc jednoznacznie powiedzieć, ze nigdy nie wolno atakować budynków mieszkalnych i już...
To między innymi z powodu tych wszystkich niestandardowych sytuacji zasady prowadzenia wojny trudno zawrzeć w jakichś szczegółowych rozwiązaniach. I dlatego zasada ogólna mówi, że rządzący zawsze powinni unikać decyzji o prowadzeniu wojny. Więcej na ten temat przeczytasz w Katechizmie Kościoła katolickiego 2307 -2317.
J.