Gość 15.12.2014 12:11
Szczęść Boże. Moje pytanie dotyczy robienia zakupów w niedzielę w hipermarketach. Osobiście tego nie praktykuję, gdyż uważam, że ktoś przeze mnie w ten święty dzień musi pracować, przez co przyczyniam się do łamania przez tą osobę przykazania o świętowaniu Dnia Pańskiego. Mam jednak koleżankę, bardzo pobożną i zaangażowaną katoliczkę, która normalnie chodzi w niedzielę do centrum handlowego, po Mszy lub przed Mszą Świętą. Nie widzi w tym nic złego. Powiedziała mi wprost, że sprzedawca może iść na Eucharystię rano lub wieczorem, ewentualnie poprzedniego dnia (liczy się jako Msza niedzielna) oraz że jeśli czuje się zmuszonym do pracowania w niedzielę, to niech znajdzie sobie inną pracę. Nie chcę być niesprawiedliwa, ale przypuszczam, iż jej myślenie wynika z faktu, że sama pracuje na zmiany oraz w weekendy (służba zdrowia), więc czemu inni mają mieć lepiej? Koleżanka ponadto twierdzi, że chodzenie na zakupy spożywcze w niedzielę nie jest grzechem i nie spowiada się z tego (choć w innych sprawach jest drobiazgowa). Powiedziałam jej, że w książeczkach z rachunkiem sumienia jest nawet pytanie dotyczące niedzielnych zakupów, ale do niej to nie trafia. Uważa, że skoro sumienie nie wyrzuca jej tego, to znaczy że postępuje dobrze. Jak do niej trafić? Jakich użyć argumentów? Czy jest gdzieś w dokumentach Kościoła powiedziane wprost, że to grzech? Oraz - czy niedzielne zakupy "podchodzą" pod grzech ciężki czy lekki? Pozdrawiam.
Powstrzymanie się od pracy w niedzielę jest właściwie ważniejsze nawet od chodzenia tego dnia na Mszę. Pierwsze wynika z przykazania Bożego - "Pamiętaj, abyś dzień święty świecił" . Drugie z kościelnego: w niedzielę i święta nabożnie uczestniczyć we Mszy... Zobacz też Katechizm Kościoła katolickiego 2184 - 2188
J.