zmartwiona 13.12.2014 18:49
Szczęść Boże, mój problem jest bardzo delikatny. Otóż wraz z mężem i resztą rodziny brałam udział w mszy charyzmatycznej. Doznaliśmy silnego nawrócenia. Do tego stopnia że nie mogę teraz dogadać się z mężem. On spędza na modlitwie kilka godzin dziennie, mówi ich kilkanaście, chodzi do kościoła nawet dwa razy dziennie. Twierdzi że odczuwa ciepło w ciele, mówi że nie musi słuchać księdza bo ufa Jezusowi i to Jezus go prowadzi. Często w ciągu dnia widać ze jest nieobecny bo nie reaguje na moje prośby czy na złe zachowanie dzieci. Ostatnio na spacerze wykrzykiwał na cały głos : Kocham Ciebie Jezu:. Ciągle śpiewa piosenki albo modli się po cichu. Nie chce mnie słuchać kiedy mówię że to za dużo. Proszę o radę.
Nawrócenie nawróceniem. Ale podstawowym obowiązkiem chrześcijanina nie jest szukać samorealizacji w modlitwie, a wypełniać przykazanie miłości. Kto nie kocha żony, rodziny, nie może kochać Boga. nawet jeśli wydaje mu się, że Jemu poświęca czas. W tym wypadku chodzi chyba o kochanie tej przyjemność, jaka daje modlitwa. Tu też potrzeba zdrowego umiaru A na pewno nie wolno zaniedbywać rodziny. Warto to mężowi powiedzieć...
J.