Gość 02.10.2014 19:41

Szczęść Boże
Mam problem na temat czystości przedślubnej. Mianowicie jestem z chłopakiem, który uważa, że podniecenie jego podczas przytulenia czy pocałowania czy dotyku po ręku, buzi jest złe. Nie robię nic co mogłoby podniecać, szukam jedynie czystej bliskości, która ma zbliżyć. Jednak jego zachowanie oddala nas od siebie, bo nie chcę być ciągle obwiniana, iż jestem powodem jego stanu.
Proszę o pomoc
Bóg zapłać

Odpowiedź:

No tak....  Cóż poradzić...

Zasadniczo jest tak, że przed ślubem powinno się unikać wszystkiego, co powoduje przyjemność natury seksualnej. Z drugiej trzeba się nauczyć zwyczajnie z innymi żyć. Nie jest przecież normalne, że takie niewinne dotykanie po ręce czy buzi powoduje podniecenie, więc człowiek będzie go unikał. Pewnie pojawia się ono bardziej jako ekscytacja czymś nieznanym, co ma smak zakazanego owocu. I trzeba takie sytuacje zwyczajnie oswoić. To znaczy nauczyć się, że mogą być zupełnie czyste. Nauczyć się zwyczajnej czułości. Bo bez tego...

Jak bez tego wygląda zwykły kontakt z bliźnimi? Jak będzie wyglądać kontakt z własnymi dziećmi, które przecież chętnie się do rodziców przytulają? Trzeba więc to oswoić. I nie bać się, że taki niewinny kontakt powoduje podniecenie seksualne. Trzeba wtedy po prostu nad swoimi odruchami zapanować. To przecież nie jest takie trudne...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg