Gość 16.09.2014 17:31
1.kiedyś zdarzyło mi sie kilka takich sytuacji , ze (w spowiedzi) gdy ksiądz mówił abym mówiła głośniej ja powiedziałam wszystkie grzechy nie od początku, ale od momentu , w którym mnie upomniał. Zdarzyło sie , ze nawet się ucieszyłam wduchu , że ksiadz nie słyszał pewnie moich wcześniejszych grzechów. Czy wobec tego moje spodziedzi są wazne?A jak nie to jak to naprawic?
Gdy ksiądz prosi, by mówić głośniej wypada mówić głośniej, ale nie ma potrzeby powtarzania wszystkiego od początku. Od momentu, ewentualnie trochę przed zanim to powiedział. Może słyszał tylko musiał wytężać słuch...
J.