Ania 15.09.2014 12:47
Witam,
niedawno była taka sytuacja, że znane mi małżeństwo cywilne zamierzało wziąć rozwód. Wiem, że powinnam cieszyć się z tego że w ten sposób skończy się ich życie w grzechu ale mi było z kolei szkoda tego małżeństwa, a też z tego co wiem ich dziecko bardzo przeżywało fakt że rodzice chcieli się rozstać. W związku z tym czy było grzechem że chciałam żeby nie doszło w tym małżeństwie do rozwodu? Czy było grzechem pocieszanie bliskiej im osoby że ,,może się jeszcze zejdą”? Czy modlitwa w ich intencji była grzechem?
I jeszcze jedno – przed tym jak usłyszałam że chcą oni wziąć rozwód modliłam się ogólnie w intencji małżeństw niesakramentalnych tzn. żeby dostąpili zbawienia. Później kiedy usłyszałam że owa para chce się rozstać pomodliłam się w ich intencji i po paru dniach okazało się że kryzys minął. Czy moja modlitwa mogła mieć jakiś związek z tymi wydarzeniami? I jeśli tak to w takim razie która modlitwa? Może ta pierwsza była właściwa i w jej wyniku ta para zdecydowała się na rozstanie? Co odpowiadający o tym sądzi?
Zdaniem odpowiadającego jeśli mamy do wyboru jedno zło i drugie zło trzeba rozważyć, które będzie mniejsze.
W tym wypadku alternatywa nie brzmi: związek niesakramentalny albo życie w czystości. Brzmi rodzina niesakramentalna albo brak związku i dziecko pozbawione któregoś z rodziców....
Na temat związku modlitwy z wysłuchaniem jej w ten czy inny sposób odpowiadający nie potrafi się sensownie wypowiedzieć. Bo prawdę na ile nasze modlitwy maja wpływ na jakoś konkretną sytuację, konkretną decyzje ludzka, zna tylko Bóg...
J.