Gość 26.07.2014 19:22
Czy wychodzenie z domu będąc chorym to ciężki grzech? Nie mówię o wyjściu do apteki czy lekarza, ale świadome pójście wśród ludzi, jeśli nie ma takiej potrzeby.
Ja jeśli jestem mocno przeziębiona, nie idę na Mszę w niedziele, bo nie chce nikogo częstować katarem. Nie jest to ciężka choroba, ale dokuczliwa i zaraża wszystkich naokoło, wystarczy kichnąć raz.
A co z chorobami cięższymi? Znajomy ostatnio zachorował na półpaśca, który jest bardzo zaraźliwy. Wychodził normalnie z domu, a nawet leciał samolotem. Mógł nie wychodzić, mógł też bez konsekwencji zrezygnować z wyjazdu. Wydaje mi się, że to poważny grzech, bo naraził bardzo wiele osób na zarażenie, może małe dzieci, może kobiety w ciąży (tym gorzej)
Wychodzenie z domu jako takie grzechem nie jest. Może być nim:
a) szkodzenie sobie na zdrowiu
b) zarażanie chorobami innych
Ocena moralna zależy od konkretnej sytuacji. Wielkości ryzyka pogorszenia stanu zdrowia czy zarażenia kogoś innego oraz od wielkości ewentualnej krzywdy. Zarażanie kogoś katarem to co innego, niż zarażenie ebolą...
J.