bartek90 16.06.2014 19:47
Czy to możliwe, żeby katolik nabawił się jakiegoś jakby AIDS w obronie przed grzechami? nie że nie umiem, ale w pewnym sensie nie wiedzieć czemu nie chcę się obronić przed grzechem (np. ciężkim). Kiedyś ZAWSZE mnie odstraszało sama formułka GRZECH CIĘŻKI (uświadomienie sobie tego o jakimś czynie), ale teraz jest gorzej - większość grzechów popełniam w ok 1-2 sek. czyli bardzo szybko - wiem że grzech ciężki itd.
Ale jakbym się NA ZIMNO zastanowił trochę czy coś, to odpowiedź !ZAWSZE! byłaby przeciw popełnieniu (już teraz nawet małego) zła
1-2 sekundy, zwłaszcza przy grzechach popełnianych myśla, to za mało by mówić o pełnej świadomości i dobrowolności przystania na zło czynu. To raczej pokusa.
J.