Anonim09 14.04.2014 21:30
Nie wiem czy to jest miejsce aby pisać o czymś takim, ale już sama nie wiem gdzie szukać pomocy.. mam 16 lat, za miesiąc mam przyjąć sakrament Bierzmowania ale wiem, że nie powinnam tego robić.. mój problem zaczyna się od tego, że po prostu od ponad roku mam wrażenie, że w Boga nie wierze, po prostu to wszystko jest mi takie obce i mam wrażenie, że liczy się tylko tu i teraz i po śmierci nie ma nic. Na Spowiedzi nie potrafię być szczera, zawsze skłamie i nie potrafię powiedzieć swoich grzechów z przeszłości które zataiłam, po prostu twierdzę, że takiej opcji nie ma i staram się zapomnieć, lecz to się nie udaję, tłumaczę sobie, że Boga nie ma i to wszystko sensu nie ma.. niby chce wierzyć w Boga ale nie potrafię, mam wrażenie, że ratunku nie ma i że wszystko zaczęło się od czasu tych spowiedzi, na Msze chodzę bez problemu co niedziele.. wiem że powinnam się udać do takiej szczerej do bólu spowiedzi ale nie umiem i wiem, że mi się to nie uda.. próbowałam już w grudniu - bezskutecznie, jedyne co pamiętam z tamtego okresu, że po nieszczerej spowiedzi byłam roztrzęsiona, chciałam i nawet płakałam i obiecałam Bogu, że na następny dzień udam się do szczerej spowiedzi, jednak tak nie zrobiłam, bo stchórzyłam. Co ja mam zrobić w takiej sytuacji? Przestałam się modlić całkowicie, nic nie robię aby chociaż dbać o wiarę, niby chce wierzyć ale mam blokadę.. to wszystko mnie przerasta.
Pamiętasz co zrobili Adam i Ewa po grzechu? Schowali się przed Bogiem. Bo nagle zaczęli się Go wstydzić. U Ciebie mamy do czynienia z podobnym problemem. Twoja wiara słabnie, bo z powodu tych nieważnych spowiedzi wolałabyś, żeby Go nie było... Jakie jest wyjście z tej sytuacji?
Oczywiście szczera spowiedź. Ale skoro nie umiesz, nie dasz rady, najpierw więcej sie módl. Rozmawiaj z Bogiem, czytaj Pismo Święte. I proś Boga o odwagę do tej spowiedzi. Może się uda...
J.