Gość 13.04.2014 16:57
Mam pytanie: Czy człowiek, który nie lubi ludzi, ale im tego nie okazuje, wręcz stara się być dla nich uprzejmy i pomocny - grzeszy? Czy jeśli rozmawiam, przebywam z kimś i czuję, że mnie nie lubi, mogę go unikać? Sprawy nie są tak oczywiste, gdy chodzi o bliskich - rodziców, teściów, rodzeństwo. Czasem mają całkowicie odmienne poglądy, filozofię życia. Jak w takim wypadku okazywać miłość chrześcijańską?
Uczucia nie są grzechem. Jeśli ktoś potrafi czynić dobrze na przekór swojej niechęci to ma wręcz zasługę. Bo dobro więcej go kosztuje...
Czy można unikać ludzi, którzy nas nie lubią.. Oczywiście. Niby dlaczego nie? Żeby dawać im więcej okazji do wyzłośliwiania się na nas?
J.