Gość23P 23.03.2014 15:00
Szczęść Boże.
Mam 17 lat i pewien dylemat. Kiedyś (może 10 miesięcy temu i wstecz), byłem człowiekiem który grzeszył zuchwale licząc na Boże miłosierdzie. Polegało to na tym że np. na tydzień przed spowiedzią, popełniałem jakiś ciężki grzech, bo i tak Bóg mi by to wybaczył. Nie wiedziałem że popełniam wtedy grzech Przeciwko Duchowi Świętemu, ale pewnego dnia przed spowiedzią w mojej głowie pojawiła się myśl "że to jest trochę nie w porządku że wykorzystuje miłość Boga", ale na następny dzień już o tym (chyba) zapomniałem. Później dowiedziałem się że to co robiłem to grzech przeciwko Duchowi Świętemu i zacząłem żałować, i odrzuciłem swoje poprzednie "życie". Uznałem (po konsultacji z katechetką), że nie popełniłem tego grzechu (przeciwko Duchowi Świętemu), ale ostatnio nasunęła mi się myśl, czy ten chwilowy prześwit że to jest "nie w porządku w stosunku do Boga" nie spowodowało już, że zgrzeszyłem.
Mam jeszcze jedno pytanie: Czy jeżeli nie był to grzech, czy powinienem o tym powiedzieć w spowiedzi.
Będę wdzięczy z szybką odpowiedź.
Wszystko to powinieneś wyjaśnić w spowiedzi. W serwisie internetowym można radzić. Odpuścić grzechy i podjąć wiążące decyzje można tylko w spowiedzi.
J.