Adrian 17.03.2014 11:56
Szczęść Boże
Nie jestem już nastolatkiem. Mam rodzinę. Wspaniałą kochającą żonę. Jednak w żaden sposób nie mogę się uwolnić od pornografii. Tydzień, dwa czystości i czuję się jak rozjechany przez walec. Nie mogę pracować, nie mogę myśleć o niczym innym, nie mogę normalnie żyć. Każdy dzień jest torturą. Jestem wyłączony. Jeśli nie ma żadnego ważnego etapu, w którym muszę być skupiony, skoncentrowany i pracować, to udaje mi się wytrzymać trochę dłużej. Jeśli jest,po prostu muszę sięgnąć po pornografię bo na niczym innym nie mogę się skupić i zawalam ważne życiowe i zawodowe sprawy. Takie życie to jakiś koszmar. Czuję się zniewolony. Jak pies na łańcuchu. Żona mnie wspiera. Modlimy się razem. Uczestniczymy w życiu Kościoła. Jestem blisko Boga, a jednocześnie tak daleko. Wydaje mi się, że próbowałem już wszystkiego, a jednak wciąż nie mogę się uwolnić. Walka trwa już ponad 2 lata. Przy czym w uzależnieniu trwałem prawie trzy dekady. Spowiednicy zdają się zupełnie mnie nie rozumieć. Straszą, że jak nie przestanę to Kościół mi wstrzyma rozgrzeszenia. Że to niby moja wola. A ja mówię, że mojej woli nie ma tu za grosz. To jest przymus. Ufam Panu, proszę o uwolnienie, ale ukojenie nie przychodzi. Choć wiem, że pewnie ciężko tu coś radzić bardzo o taką radę proszę. Co robić? Już mam tego dość. Proszę też o modlitwę wszystkich czytelników. Proszę wstawcie się za mną u Pana.
Bóg zapłać.
Może warto spróbować jakiejś terapii u specjalisty zajmującego się tego typu uzależnieniem? Albo najlepiej poszukać wsparcia w grupie anonimowych seksoholików... Bo z tego co piszesz widać, że chodzi o uzależnienie. A z uzależnienia trudno wyjść samemu...
J.