Małgorzata 27.01.2014 12:35

Witam, mam pewne pytanie. Dwa lata temu złożyłam obietnicę że nie będę współżyła przed ślubem. Cóż, obietnica była złożona trochę pod wpływem strachu, ponieważ Ksiądz powiedział że albo przyrzeknę teraz że nie będę tego robić, albo nie udzieli mi rozgrzeszenia. Więc zgodziłam się. Czasami też podczas modlitwy obiecywałam że nie zrobię tego przed ślubem. Z biegiem czasu wszystko było okej, do momentu aż poznałam innego chłopaka. I cóż. Mam wrażenie że prędzej czy później nadejdzie taki moment że mogłabym zaniechać tej obietnicy pod wpływem chwili. Po prostu jestem słaba, i wiem że ulegnę. Co mam robić? Czy mogę taką obietnicę odwołać, żeby nie popełnić większego grzechu? Jakie będę konsekwencję jeśli jednak złamię ją? Pomocy.

Odpowiedź:

Rozumiem że chcesz, by odpowiadający pomógł Ci bez wyrzutów sumienia grzeszyć? Tak łatwo nie będzie :)

Grzech zawsze jest grzechem. Niezależnie od tego, czy obiecaliśmy Bogu go nie popełniać, czy też nie. Przecież w sumie w każdej spowiedzi obiecujemy, postanawiamy poprawę. Więc jeśli obietnicę daną Bogu złamiesz nie będzie to grzechem większym, niż gdybyś jakoś wyraźnie takiej obietnicy nie składała.

A obietnica dana księdzu na spowiedzi... Otrzymałaś rozgrzeszenie pod warunkiem złożenia obietnicy. Księdzu chodziło o to, żebyś nie traktowała spowiedzi jak jakiegoś magicznego zabiegu, który zmywa grzech, ale po którym można spokojnie grzeszyć dalej. Upadać jest rzeczą ludzką. Ale zobacz co robisz dzisiaj. Kombinujesz jak grzeszyć i nie przejmować się Bogiem. Właśnie tego robić na pewno nie powinnaś...

Jeśli jednak upadniesz w grzech, to wspomnij przy następnej spowiedzi, ze kiedyś opisana przez Ciebie sytuacja miała miejsce. Niech spowiednik wie, że z twoim żalem za grzechy to różnie bywa...

J.

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg