ania63 19.10.2013 19:27
Szczęść Boże!
W minionym tygodniu byłam z chłopakiem na weselu. Mieszka daleko ode mnie, więc nocowanie było nieuniknione. U niego w domu było wszystko w porządku, bo spałam z jego siostrą. W ostatni dzień po weselu, zadecydowaliśmy przenocować u cioci mojego chłopaka, ponieważ następnego dnia chcieliśmy wyjechać wcześniej i zaoszczędzić trochę pieniedzy. Jechałam tam pewna, że będę spać osobno, ale okazało się że dano nam wspólne łóżko. Nie chciałam marudzić, bo to nawet nie była moja ciocia, no i w końcu zrobili nam przysługę. Przez pierwsze 4 godz. spaliśmy na brzegach daleko od siebie ale w ostatniej godzinie snu, mój chłopak strasznie się do mnie "kleił". Do niczego nie doszło, tylko czasami dotknął mojej piersi czy uda. Chcę podkreślić, że nie było to namiętne dotykanie, ponieważ starałam się go od tego odciągać. Później jak jechaliśmy pociągiem rano było to samo. I moje pytania:
1.Czy śpiąc razem w takich okolicznościach popełniliśmy jakikolwiek grzech?
2. Czy takie dotykanie było grzechem? Wiem że powinnam go szybciej od tego odrywać i bardziej stanowczo, ale miałam świadomość że to jest w sumie przyjemne, ale równocześnie nie chciałam żadnych erotycznych dotknięć, nie chciałam tego zrobić, bo wiem że jest to złe.
Proszę o odpowiedź, ogólnie mówiąc jestem osobą raczej osobą o skrupulatnym sumieniu.
Dziękuję! :)
Z Twojej strony raczej grzechu nie było. Ale o to, czy reagowałaś dostatecznie szybko, to już musisz zapytać samą siebie. 5 sekund? Godzina? Nie napisałaś...
J.