Gość 22.09.2013 22:03
Mimo, że się spowiadam mam problem z poprawą swojego zachowania, a jeśli już to minimalnie. Często się irytuje i wyżywam na bliskich, mam jakieś głupie odzywki, sama na siebie się złoszczę, że głupio gadam. Nie chcę być wredna, ale gdy się czymś irytuje mam problem z opanowaniem emocji, i słowa same lecą. Jak mogę to zmienić ? Ciągle przepraszam za to Boga, i proszę o jego pomoc, ale wciąż mi to nie wychodzi.
Z góry dziękuje za odpowiedź.
Trudno tak radzić.... Problemem może być to, że podchodzisz to sprawy jak ogrodnik do żywopłotu. Jak się bujnie rozwinie, to ciach go nożycami. Takie podejście jest skuteczne jedynie na krótką metę. Natury się nie zmieni...
A co można zrobić? Zmienić sposób myślenia. Ot, nabranie dystansu do głupio gadających, potraktowanie ich z przymrużeniem oka. Albo przypatrywanie sie sobie w tym zacietrzewieniu, irytacji. Zazwyczaj śmiesznie się wtedy wyrządza...
Bo nawrócenie to nie strzyżenie żywopłotów, ale coś na kształt przerzucenia zwrotnicy; przestawienia się na inne tory...
J.