Jakub 08.04.2013 21:48
W opisie pojmania Jezusa w Ewangelii wg św. Jana, czytamy:
"(...) zapytał: "Kogo szukacie?". Odpowiedzieli Mu: "Jezusa z Nazaretu". Wtedy On powiedział: "Ja jestem". (...) Kiedy zaś usłyszeli: "Ja jestem", cofnęli się i upadli na ziemię".
Bardzo mnie ten fragment zastanawia. W słowach Jezusa żołnierze najwyraźniej dosłyszeli starotestamentalne imię Boga. No ale przecież przyszli do Ogrodu Oliwnego schwytać bluźniercę! Skoro tak, to słowa "Ja jestem" powinny chyba ich dodatkowo upewnić w tym, że zarzuty są słuszne. Powinni raczej zakrzyknąć "Słyszeliście? Zbluźnił! Brać go!", a nie cofać się i oddawać pokłon.
Nie mam większego pojęcia o zwyczajach żydowskich, ale jedyne wytłumaczenie jakie przyszło mi na myśl jest takie, że Żydzi po usłyszeniu - niezależnie z czyich ust - imienia Pańskiego, zawsze padali z bojaźnią na ziemię. O ile kojarzę, mógł je wypowiadać tylko arcykapłan, raz w roku, podczas któregoś ze świąt...
Odpowiadającemu trudno jednoznacznie powiedzieć, dlaczego chcący pojmać Jezusa tak reagowali. Być może faktycznie padali ze względu na szacunek dla imienia Bożego. Czy było to coś naturalnego, czy jednak jakaś nadzwyczajna Boża interwencja, trudno odpowiadającemu powiedzieć....
J.