Zzz 05.04.2013 13:05
Witam i serdecznie pozdrawiam wszystkich Odpowiadających.
1. Chciałam zapytać czy aby móc przyjąć Komunię św. trzeba Pana Jezusa kochać? A co w sytuacji jeśli ktoś tylko się Go boi, ale nie kocha? Powinien wtedy się powstrzymać od przyjmowania tego Sakramentu? Dodam, że zdaję sobie sprawę, że to nie uczucia są najważniejsze. Ale wydaje mi się, że jest możliwe traktowanie tej kwestii tak jakoś... "urzędowo": Kościół tak nakazuje, boję się Boga, więc robię jak każą, ale nic więcej. Czy takie podejście jest grzeszne?
2. Kolejna sprawa dotyczy modlitwy. Niby wiadomo, że to rozum, nie emocje są najważniejsze. Ale jak to się właściwie ma do takich kwestii jak zaufanie do Boga i pokora? Często podkreśla się, że te dwie rzeczy są niezwykle ważne przy spotkaniu z Bogiem. Ale przecież do tego nie można swojego rozumu zmusić! Przecież można powtarzać w kółko, że się ufa, a tak naprawdę nie mieć tego zaufania za grosz. Można też się przed Bogiem poniżać, ale w tym samym momencie gdzieś z tyłu głowy może kołatać się myśl, że ile to we mnie pokory, jaki/a to ja pobożny/a itd. Takiego myślenia nie da się przecież całkowicie wyłączyć, choć pewnie można z tym jakoś walczyć. Ale wydaje mi się, że aby pokora i zaufanie były szczere, trzeba je jakoś "czuć", prawda?
A jeśli wewnętrznie nawet nie jest się "wypranym" z emocji i uczuć, ale odczuwa się do Boga pewne rozżalenie? Jaka modlitwa jest w tej sytuacji szczera? Szczerze mówiąc wydaje mi się, że lepiej byłoby nie czuć absolutnie nic i robić to, co do człowieka należy nie przejmując się takimi bzdurami.
3. I jeszcze co do miłości. Czy można mówić Bogu, że się Go kocha, jeśli się u siebie tej miłości nie widzi? Przecież to jest wtedy kłamstwem. Wiem, że miłość to nie uczucie, ale przecież to trudno rozgraniczyć, kiedy robi się coś ze strachu przed Bogiem, a kiedy z miłości.
4. To pytanie pewnie wyda się głupie, za co z góry przepraszam. Kiedy uznaje się, że dana hmm... istota jest człowiekiem? Człowieka uznaje się za istotę społeczną i wg wielu człowiekiem można być tylko wtedy, kiedy się właśnie w społeczeństwie funkcjonuje. W takim układzie niektórzy nie chcą uznawać człowieka w osobie, która wychowała się np. w dżungli, tylko wśród zwierząt. Mnie wydaje się taki osąd niesprawiedliwy. Ale pod wpływem tego przykładu zaczęłam się zastanawiać, czy sama jestem człowiekiem. Wyglądem pewnie kogoś takiego przypominam, ale skąd mam wiedzieć, że mam duszę, że nie jestem jakimś hmm... wybrykiem natury czy pomyłką? Jeśli to pytanie przekracza dopuszczalne normy idiotyzmu, to bardzo proszę je zignorować...
5. Jeszce chciałam zapytać o świętych. Czy Oni wstawiają się za żyjącymi tylko kiedy ich o to prosimy, czy mogą też modlić się za nas tak sami z siebie?
I jeszcze, czy w przypadku św. Józefa tak jak Maryi uznaje się, że nie popełnił żadnego grzechu? I jak to było w przypadku świętych starotestamentalnych? Czy Oni od razu po śmierci cieszyli się przebywaniem z Bogiem, czy musieli czekać na Zmartwychwstanie Chrystusa?
Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź i jeszcze raz pozdrawiam Odpowiadającego :).
1. Przyjmowanie Komunii z czystym sercem nie jest grzeszne. Nawet kiedy ktoś robi to dlatego, ze tak trzeba....
2. Kiedy mówisz do Boga, bądź szczera. Kiedy widzisz, że ufasz za słabo, że nie do końca, powiedz że tak jest. Powiedz: Boże chciałabym ufać, ale wiesz, że tym moim zaufaniem to różnie bywa i być jeszcze może. Podobnie z pokorą. Mów Bogu... no, nie poniżaj się ponad rozsądna miarę, ale mów Bogu, że jesteś małym człowiekiem, iże ta małość wychodzi nawet w tym, że kiedy to mówisz gdzieś tam pojawia się myśl, jak jednak jestem wspaniała... Po prostu zawsze mów prawdę. tak jak te prawdę w danym momencie widzisz...
Z odczuwaniem żalu do Pana Boga... Też Mu to powiedz. Powiedz że wiesz że tak być nie powinno, że Twoje rozżalenie pewnie jest niesłuszne, ale tak w tej chwili czujesz i w pokorze przychodzisz taka, jaka w tej chwili jesteś. Bo Ci zależy, bo On jest dla Ciebie ważny. Mów do Niego, żeby chciał zrozumieć w czym problem, żeby się nie gniewał ale wydaje Ci się że itd... Bądź szczera. I powstrzymuj się tylko przed jakimiś zarzutami wobec Boga czy obrażaniem Go. Wtedy mów Mu że On wie, co dzieje się w Twoim serce, ale chcesz Mu powiedzieć, że kochasz Go i chcesz Go kochać, bo On jest wszystkim i i tak nie masz dokąd pójść...
3. Jak napisałem wyżej, bądź szczera. Jeśli nie jesteś pewna że kochasz mów, że nie jesteś pewna. Że chciałabyś, ale że nie chcesz też składać deklaracji na wyrost...
4. Kościół wierzy, że kiedy rodzice powołują do życia nowa istotę Bóg stwarza jego nieśmiertelną duszę. I właśnie dzięki tej duszy człowiek jest człowiekiem a nie jakąś istotą człowiekopodobną. Nie ma znaczenia, gdzie się wychowuje, jakie ma relacje z innymi ludźmi. Od momentu poczęcia człowiek jest człowiekiem...
5. Święci chyba mogą się za nas modlić także sami z siebie. Tak mi się wydaje.
Tylko o Maryi Kościół uczy, ze nigdy nie popełniła żadnego grzechu. Inni święci mogli je popełniać. Ale to nie przeszkadza w zbawieniu. Zwłaszcza jeśli grzechy nie były wielkie...
Z ludźmi którzy zmarli przed Chrystusem jest trochę inaczej niż z tymi, którzy umarli już po Jego zmartwychwstaniu. Oczywiście wiadomo, ze nie mogli oni wierzyć w Chrystusa ani przyjąć chrztu, ani się wyspowiadać. Chrystus jednak zbawił także ich. Kościół nad tą prawdą zatrzymuje się w Wielką Sobotę, gdy przypomina prawdę o zstąpieniu Jezusa do piekieł (nie piekła, ale piekieł, otchłani, szeolu). To był taki stan "raju sprawiedliwych". Nie byli w piekle, ale na niebo musieli czekać do zmartwychwstania Jezusa (jesli przyjąć że w ogóle czas ma u Boga jakieś znaczenie). Na ikonach przedstawia się Zmartwychwstałego Jezusa, jak podaje rękę i wydobywa z grobu dwie postaci: Adama i Ewę. To właśnie przypomnienie tej prawdy, że Jezus jest Zbawicielem wszystkich...
6. Dziękuje za pozdrowienia :) Odpozdrawiam :)
J.