Gość-h 04.04.2013 09:56
1. Czy można wierzyć w tzn "przywiarki", bo rodzice i starsi coraz częsciej uczą dzieci, że np nie wolno w okresie adwentowym kopać dziur, wracanie się do domu, bo czegoś sie zapomniało przynosi pecha, co przyśni się w pierwszą noc adwentu sie spełni, w noc sylwester/nowy rok nie można prania wieszać, bo ktoś popełni samobójstwo - się powiesi, nie można spać w święto, bo zboże będzie leżało i jeszcze wiele innych... Czy to są zabobony? Moja rodzina bardzo się tego trzyma, a ja uważam, że nie będę się tego trzymać, bo może kiedyś raz rzeczywiście coś takiego miało miejsce, ale to nie jest powiedziane, że każdemu. Czy robię źle? Czy raczej mam posłuchać rodziny?
2. Ponieważ powołanie to z łacińskiego "wołanie". Ja w duszy chciałabym iść do zakonu, ale nie wiem czy Bóg tak chce, bo mnie jakby tak powiedzieć "nie woła". Czy to jest powołanie? Czy ze mną jest coś nie tak?
3.I jeszcze mam jedno pytanie z ciekawości, czy osoba niepełnosprawna lub niewidoma może iść do zakonu? Wiem, że kapłanem taka osoba nie może być, nie może sprawować Eucharystii, a w zakonie?
Wiara w przesądy to grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu. Nie od takich czy innych zabobonnych praktyk zależy nasz los, ale od Boga, od bliźnich i tego, co faktycznie swoimi staraniami sobie przygotujemy. Chodzi oczywiście o przygotowania mający rozumny związek z przyszłością. Jeśli pracuje i zarabiam, będę miał pieniądze na utrzymanie, jeśli wchodzę w związek małżeński to będę żonaty itd. Nasz los na pewno nie zależy od czarnych kotów, wysypanych podczas ślubu monet czy temu podobnych zachowań...
2. Chcenie może być oznaka powołania. Więcej zobacz TUTAJ
3. Zasadniczo niepełnosprawni ani nie zostają księżmi, ani nie są przyjmowani do zakonów. Nie jest to jednak reguła, od której nie ma wyjątków. Jeśli biskup czy zakonni przełożeni dojdą do wniosku, że mimo niepełnosprawności mają prawdziwe powołanie - przyjmą.
Miałem kolegę, który miał problem z alergią. Dawniej nie była to tak częsta przypadłość. Był uczulony między innymi na pyłki kwiatowe. Rektor seminarium nie chciał go przyjąć. Zapytał co będzie, jeśli podczas odprawiania Mszy zacznie się coś z nim dziać, bo ktoś postawił kwiaty na ołtarzu? Na ołtarzu nie powinny stać żadne kwiaty - odpowiedział ów kolega. I został przyjęty. Dziś jest od lat proboszczem...
J.