Gość 03.04.2013 23:25
Prosze o odpowiedź.
Jestem w stałym związku, który ma charakter związku na odległość, poszłam na studia i odległość zwiększyła się od 30 km do 100km co spowodowało, że widywać się z chłopakiem, który jeszcze jest uczniem mamy szanse tylko na weekendach, średnio raz w miesiącu. Dojeżdżanie codziennie do siebie nie miałoby sensu bo zajmowałoby połowe dnia, do tego wykorzystywało dodatkowe środki pieniężne, których u studentów zwykle mało :). Nocujemy u siebie. Raz ja u niego, raz on u mnie. Problem w tym, że z racji studiów i warunków studenckich pozostaje nam jedno łóżko... Śpimy razem. Pojawia się podniecenie, nad którym jednak potrafimy zapanować. Czy sam fakt spania w jednym łóżku jest grzechem?
Nie chciałbym wchodzić miedzy was z wagą, metrem krawieckim czy czymś podobnym. Kiedy w wyjątkowych wypadkach śpicie obok siebie nie ma większego znaczenia, czy jest to jedno łóżko czy podłoga w schronisku. Musicie tylko uczciwie sobie powiedzieć, czy faktycznie potraficie w tym być czyści. Kierujcie się sumieniem...
J.