Marysia 25.11.2012 17:37

Moje pytanie dotyczy braku żalu za współżycie pozamałżeńskie. Sprawa wygląda następująco. Oboje z mężem jesteśmy praktykującym katolikami, mamy 1,5 rocznego synka Adasia. Chcieliśmy poczekać ze współżyciem do ślubu, jednak będąc już narzeczeństwem i mając zaplanowaną datę ślubu na za 3 miesiące na jednej z imprez za dużo wypiliśmy i stało się - nie wytrzymaliśmy. Był to nasz pierwszy i jedyny raz przed ślubem. Wtedy oboje tego bardzo żałowaliśmy, nie umieliśmy pogodzić się z naszym błędem, ale to trwało dopóki nie dowiedziałam sie, że jestem w ciąży. Wtedy byliśmy oboje bardzo szcześliwi, że beziemy mieć dzidziusia. Wzięliśmy ślub, a po pół roku po ślubie Adaś przyszedł na świat. I właśnie tu tkwi problem. Jak widze naszego kochanego synka nie potrafię żałować tego co wtedy zrobiliśmy, bo wiem, że gdyby nie ten grzech nie było by go teraz z nami. kocham go ponad życie. Wiem, że lepiej byłoby żeby był poczęty po ślubie, jednak mam świadomość, że wtedy to byłby ktoś inny, a nie nasz Adaś. Oczywiście kochalibyśmy go/ją tak samo mocno, ale jednak nie potrafię wyobrazić sobie życia bez Adasia, a co za tym idzie żałowac tego co zrobiliśmy. Bo jakbym mogła cofnąć czas, to postąpiłabym tak samo, gdybym wiedziała jakie szczęście bezie mi dane. I teraz nie wyobrażam sobie sytacji, że spojrze mojemu synkowi w oczy i powiem "Żałuję tego, że Cię mam, gdybym mogła cofnąć czas, nigdy byś nie nie urodził i nie byłoby Cie na tym świecie". Wiem że naszym czynem obraziliśmy Pana Boga, jednak jak mamy żałować tego, że mamy synka? Rozumiem, że powinniśmy żałować, że to się stało przed ślubem. Ale jadnak żalowanie tego czynu jest w pewnym sensie żałowaniem, tego że Adaś się pojawił, bo to było konsekwencją naszego czynu. Błagam o pomoc.

Odpowiedź:

Grzechy przeciwko szóstemu przykazaniu wielu sprawiają podobne problemu. Nawet gdy nie chodzi o sprawę tak piękną jak nowy człowiek, ale gdy chodzi o zwykłe, przyziemne przeżycie przyjemności. Na wszystko to trzeba jednak spojrzeć ciut inaczej niż np. kradzież czy oszczerstwo...

Współżycie seksualne nie jest samo w sobie czymś złym. Tym bardziej nie jest złem poczęcie dziecka. Zła bywa okoliczność, w której do współżycia dochodzi: seks pozamałżeński, przedmałżeński itd. Nie trzeba więc nienawidzić współżycia, poczętego dziecka. Trzeba uznać, że źle się zrobiło spiesząc się z tym. Albo - w innych wypadkach - zdradzając żonę czy męża. Tego, ze powstało nowe życie na pewno nie trzeba żałować. Trzeba żałować, że złamało się Boże prawo; żałować ze względu na Boga...

W waszej sytuacji dochodzą ze dwie - cztery okoliczności łagodzące. Po pierwsze, byliście narzeczeństwem z wyznaczoną i nieodległą datą ślubu. Po drugie, czynu żeście szybko pożałowali, dopiero wiadomość o dziecku zmieniła wasze widzenie sprawy. Po trzecie, zdarzyło się wam to tylko raz, co jest w dzisiejszych czasach, na tle panującej mody,  jednak pewnym bohaterstwem. No i po czwarte, za dużo wypiliście....

Za dużo w was dobrej woli, żeby uważać, ze nie żałujecie tego swojego jednego grzechu...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg