Gość 27.10.2012 11:15

Mam pytanie, otóż jestem osobą wierzącą, która nie chce czynić zła i chce dawać świadectwo życia. Zaczęły się studia i nagle okazało się że praktycznie wszystkie imprezy jakie są są w piatek. Cały tydzień siedzę w książkach, więc to jest jedyna okazja aby pobyc z nowymi znajomymi i poznać ich. Czy to jest grzechem ? W końcu JEzus mówił że prawo jest dla ludzi a nie ludzie dla prawa... A po drugie czy wypada mi spożywać alkohol przy nich wiedząc że oni postrzegają mnie za wierzącą ? Czy powinnam całkowicie wyrzekać się alkoholu aby nie być absolutnie zgorszeniem? Ostatnio piłam i nie wypiłam dużo ( nie upijam sie i od razu to podkresliłam), jedynie byłam bardziej wesoła i wyluzowana. Generalnie smiałam sie (nic gorszacego) ale tez skakalam po ulicy i troche glosno mowilam, a chwilami krzyczalam. czy to wszystko moglobyc zgorszeniem dla innych ? nie wiem czy dobrze robie w ogole spotykajac się ze znajomymi... czy nie powinnam tego czasu poswiecic Bogu, czy bedac z ludzmi niewierzacymi, sama nie staje sie bardziej niewierzaca. chcialabym pogodzic moja wiare, imprezy, znajomych niewierzacych ale czy tak sie da? czy nielepiej sie odciac ?

Odpowiedź:

1. Zakaz zabaw w piątek wynika z przykazania kościelnego. A związany jest z faktem, że piątek to dzień śmierci Jezusa. Przykazania kościelne też należy szanować. A zabawy można przecież organizować w soboty...

2. Co do picia... Byłaś wesoła i wyluzowana, nie pijana. No tak... Głośno się śmiałaś, skakałaś po ulicy i głośniej niż zwykle mówiłaś, a chwilami nawet krzyczałaś. To co to było jak nie upicie się? ;) To że nie zwracałaś i nie padłaś nie znaczy, że nie wypiłaś za dużo. Przecież zmieniło się Twoje zachowanie. Prawda? :) Może nie był to zaraz grzech ciężki, ale chyba jednak było tego ciut za dużo :)

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg