Gość 24.10.2012 14:09
tego tematu chyba tu nie bylo jeszcze.. Czy uczestnictwo w bojce jesli sie wygrywa jest grzechem ciezkim?alee nie takiej celowo wywołanej tylko juz w ostatecznosci. Bylem w takiej sytuacji kiedy rowiesnik po wielokrotnym nasmiewaniu i wyzywazniu mnie,zmusil mnie i uderzylem go w twarz..nie zrobilemu krzywdy poniewaz dostał z otwartej dloni..i co koscioł mowi na ten temat?? wysmiewanie trwalo ponad rok a rozmową nie dalo sie tego zalatwic(próbowalem). Od tamtego czasu jest spokoj jestesmy nawet kolegami:) modlilem sie rowniez za niego. Ja sie z tego wyspowiadalem bo wiedzialem ze to bylo zle ale nie potrafilem do konca zalowac, bo wiedzialem ze to bylo jedyne mozliwe wyjscie,a pewnych rzeczy nie mozna bylo puscic kolo ucha,byly zbyt obrazliwe..Zdrogiej strony Chrystus by tak na pewno nie postapił..ale on był idealny a my niee jestesmy. i wogole czy uzywanie argumentu sily jest grzechem w odpowiedzi na wysiewanie,??odpowiadajacy pewnie jest dorosly i moze nie dokonca to rozumie ale dzisiaj naprawde trudno w szkole załatwiac sprawy inaczej niestety, bo inne sposoby zadzialac moga ale na ludzi mądrych.. z góry dziekuje:)
Zdaniem odpowiadającego w takiej sytuacji trudno mówić o grzechu. Każdy ma prawo się bronić. A nie jest tak, że słowo ma mniejszą wagę niż czyn. Jeśli użyłeś długo sprawę odkładając, znosząc złe słowa, a potem uderzyłeś raz, naprawdę trudno mówić o grzechu.
J.