zielona_żmija 22.10.2012 11:05
Szczęść Boże!
Mam pewien problem, dot. mojego chłopaka. Otóż był on kiedyś praktykującym katolikiem, ale tak bardzo zraził się do księży, że zaprzestał uczestnictwa w Mszy św. i chociaż twierdzi, że wierzy w Boga, nie jestem nawet pewna, czy wierzy naprawdę. Nie był u spowiedzi od wielu lat. I problem nie tkwi tu w samej spowiedzi, ale w osobie spowiednika - uważa, że wszyscy kapłani są tacy sami (chodzi mu o obłudę i materializm).
Jestem bardzo kiepska w rozmowie z ludźmi, więc proszę o radę - jak mogę porozmawiać z moim chłopakiem, aby wytłumaczyć mu, jak bardzo się myli? Mówiłam mu już, że przy spowiedzi to Bóg a nie człowiek odpuszcza grzechy, ale odpowiedział mi, że nie jest w stanie otworzyć się przed księdzem, który jest człowiekiem i jak każdy popełnia grzechy.
Bardzo proszę o odpowiedź i z góry dziękuję.
Trudno tak radzić, gdy najmocniejszy argument już został użyty. Faktycznie, ksiądz jest w spowiedzi jedynie pośrednikiem. A że może być sam nawet bardzo grzeszny.... Może należałoby właśnie z tego zrobić atut. Grzeszny ksiądz rozumie innego grzesznika. Sam wie jak to jest. Sam wstydzi się swoich grzechów, sam próbuje się zmieniać. Im bardziej jest uwikłany w jakieś grzechy, ty większa w nim pokora. Nie ma przecież chyba powodów sądzić, że grzeszy i wcale się swoim grzechem nie przejmuje...
Może jakoś tak...
J.