Łucja 07.09.2012 18:51
Na ostatniej spowiedzi ksiądz przerwał mi wyznanie grzechów i od razu przeszedł do nauki. Nie wiem dlaczego, bo nie opowiadałam "historii swojego życia", raczej krótko i konkretnie mówiłam o grzechach. Dodam, że bardzo się stresowałam i zapewne słychać to było w moim głosie. Może wywnioskował, że już skończyłam, albo chciał mi oszczędzić stresu, bo raczej się nie spieszył, skoro miał czas dać mi naukę. Rzeczywiście już kończyłam, ale potem przypomniał mi się jeszcze jeden grzech, raczej lekki, ale nie jestem pewna i gdybym miała wcześniej chwilę czasu, to może bym sobie go przypomniała, a tak nie przerywałam już księdzu. Trochę źle się z tym czuję i nie rozumiem jego zachowania, bo dla mnie było ono lekceważące. Nie miałam zamiaru zatajenia jakiegoś grzechu, ale o tym przypomnianym grzechu już nie wspominałam. Czy w takim razie ta spowiedź była ważna? I czy ksiądz może tak przerywać bez pytania czy się już skończyło i wyjaśnienia dlaczego to zrobił?
Odpowiadający nie chciałby oceniać spowiedników. W każdym razie, skoro niczego nie chciałaś zataić, spowiedź jest ważna. Tamten grzech, który Ci się przypomniał możesz wyznać na następnie spowiedzi wyjaśniając: "chciałam go wyznać, ale ksiądz mi przerwał"...
J.