Rosenrot 06.08.2012 21:46
Witam!
Postanowiłam napisać, gdyż ostatnio bardzo zaniepokoiło mnie moje zachowanie, chodzi mianowicie o reakcję na obiekty związane z Chrześcijaństwem. Obawiam się, że przez kontakt z informacjami na temat okultyzmu, czarnej muzyki lub demonologii otwarłam furtkę demonowi. Zauważyłam u siebie narastającą agresję w kierunku Kościoła i zaczęłam się już tego trochę bać, przytoczę tutaj kilka sytuacji:
* pewnego dnia siedząc w domu poczułam niesamowitą ochotę aby wyjąć z szuflady leżący w niej różaniec i go rozerwać, nie mam pojęcia skąd u mnie taka myśl, był to po prostu nagły impuls
* przejeżdżając obok kościoła czy kapliczki, oglądając religijne filmy lub spotykając na ulicy osobę duchowną, odruchowo myślę o tym kimś lub czymś źle. Ogarnia mnie wtedy niesamowity bunt w stronę Chrześcijaństwa i zaczynam czuć się lepsza od wszystkich religijnych ludzi.
* źle czuję się na mszy św., pojawiają się u mnie złę myśli na temat księdza i odczuwam sprzeciw. Nie potrafię usiedzieć w miejscu, czasem robi mi się słabo. Obecna sytuacja zaczyna mnie niepokoić, czasami czuję się jakbym weszła w "inną skórę", czy to możliwe, że jestem we wczesnej fazie opętania?
Sytuacje. które opowiadasz pokazują, że zaczynasz się znajdować coraz dalej od Chrystusa. Myślę, że nie jest to opętanie, jednak nie można tego pozostawić samemu sobie. Konieczna w Twoim przypadku jest spowiedź, po wcześniejszym przygotowaniu. Musisz odważnie wszystko wyznać. Późnej przystąp do Komunii świętej. Możesz też poprosić kogoś zaufanego, żeby modlił się za Ciebie (nie musisz tej osobie opowiadać całej swej historii). Gdyby Ci się to nie udało, lub po Komunii świętej sytuacja się nie zmieniła porozmawiaj o tym z księdzem. Na pewno nie możesz tego pozostawić bez żadnej reakcji z Twojej strony.
XMP