Viki 21.07.2012 19:05
Witam, proszę o konkretną odpowiedź: czy jeżeli postanowiłam się nie zmieniać, nie poprawiać, nie starać, to wypada spotykać się z Jezusem w Komunii św.? Bo do spowiedzi chyba już nie pójdę... Może za dwa miesiące, zrobię sobie jakieś małe postanowienie i będzie git. Ale nie będę się zmieniać, nawracać, nie będzie żadnej przemiany, nie chcę pełnić woli Bożej, więc nie wiem, czy wypada, ale z drugiej strony nie mam grzechów ciężkich i nie chcę ich mieć, bo nie chcę w ogóle Boga odrzucić, a Komunia św. zachowuje od grzechów ciężkich. Więc to by była taka szczepionka, zapobiegawczo... Co Pan o tym myśli? Czy to wypada? Bo ja chcę sobie tak płytko żyć, bez głębi. Proszę o odpowiedź.
Trochę dziwne to pytanie... Czy z powodu prób przemiany życia popadasz w jakieś nerwice, że na razie nie chcesz? No ale...
Najważniejsze by żyć po chrześcijańsku. To, czy się zmieniasz, nawracasz ma znaczenie drugorzędne; jako wyraz naprawienia tego, co jest nie po Bożemu. Musisz po prostu pytać czy masz z czego się poprawiać. Jeśli byś widziała jakąś poważna potrzebę nawrócenia, a nie chciała tego podejmować, to oczywiście byłoby źle. Tyle że Ty twierdzisz, że nie masz ciężkich grzechów, więc nie ma naglącej potrzeby...
J.