abc 02.06.2012 12:09
Jeśli kobieta ma problemy zdrowotne, w celu leczenia przyjmuje środki o działaniu antykoncepcyjnym, to jaką powinna przyjąć (i jej mąż) postawę wobec współżycia? Czy jest czymś złym, że cieszy ich, niejako skutek uboczny leczenia, jakim jest możliwość współżycia kiedy tylko zechcą? Albo że mają"dodatkowe zabezpieczenie"? Bo chyba nie da się myśląc o tym "wyłączyć" pozytywnych emocji? Oczywiście chodzi mi o sytuację, w której po zakończeniu leczenia małżonkowie nie będą już stosować antykoncepcji.
Pomijając wasze motywacje - trochę jednak nieuczciwe - trzeba powiedzieć, że terapia, w której jako skutek uboczny pojawia się niepłodność jest moralnie dozwolona. Nie ma potrzeby zaprzestania współżycia. Jednak dodatkowe zabezpieczanie się w takiej sytuacji byłoby na pewno już moralnie niedopuszczalne...
Jeszcze jedno: proszą sprawdzić, jak działa ów specyfik. Jeśli ma działanie wczesnoporonne należałoby w ogóle zaprzestać współżycia...
J.