Lucja 27.04.2012 21:39
Wiadomo, że są ludzie, którzy pracują na czarno - z różnych powodów. Są odpowiedzialni za swoje wybory, ale czy te wybory mają wpływ na to, co powinny robić ich dzieci niemogące się utrzymać? Np. załóżmy, że z powodu pracy na czarno wychodzi formalnie, że nastolatek, dziecko tych rodziców może mieć zapewnione miejsce w akademiku (bo dochód formalnie jest wystarczająco niski). Czy taki dziecko miałoby grzech osobisty, korzystając z zapewnionego taniego dachu nad głową na czas studiowania (np. w czasie 1 roku)? Czy też miałoby... nie przystępować do Komunii albo w ogóle zrezygnować ze studiów w oddalonym od domu mieście? Albo na siłę szukać mieszkania wbrew rodzicom, którzy woleliby dla dziecka tani akademik, bo jego studia zobowiążą ich do sporych wydatków?
Odpowiadający nie traktowałby sprawy pracy na czarno jako problemu moralnego, który powinien rzutować na cała rodzinę. Pracujący na czarno często nie mają za bardzo wyjścia. Pracodawcy czasem też. Jeśli już mówić o grzechu, to pracodawcy i pracownika, a nie dziecka, które dzięki nominalnie niskim dochodom rodziny otrzyma miejsce w akademiku...
Dylematy takowe jednak lepiej rozstrzygać w spowiedzi. Zawsze można "rachunki z państwem" wyrównać w inny sposób, nie tylko rezygnując z miejsca w akademiku...
J.