Gość 02.04.2012 00:25
Szczęśc Boże!
Nie wiem co mam robić. Otóż: przypomniało mi się ostatnio, że prawdopodobnie kiedyś obiecałam a może tylko powiedziałam Panu Bogu(a może w ogóle tylko sobie obiecałam), że "zrobię" 9 pierwszych piątków miesiąca. I o tym na jakiś czas zapomniałam. Przypomniało mi się ostatnio. Z tym, że nie pamiętam samej chwili obiecywania a jedynie, że w pewnym momencie mówiłam Panu Bogu, że chcę to odłożyć do jakiegoś tam czasu bo mój stan duchowy był generalnie marny i miałam, a właściwie mam nadal, duży problem z chodzeniem do Komunii, choć spowiadam się normalnie. I teraz zastanawiam się czy muszę iśc do spowiedzi już w piątek? wolałabym w sobotę bo obawiam się, że inaczej nie wytrwam do Wielkanocy. A też nie chcę grzeszyć i liczyć na to, że Pan Bóg mi to następnego dnia wybaczy. Kiedyś też spowiednik mówił mi, że proboszcz może zwolnic z obietnicy. Czy to jest taka sytuacja, w które powinnam pójść i o coś takiego poprosić? Może powinnam zwyczajnie wyspowiadać się, że nie dotrzymałam obietnicy?
Wiem, że wypełnienie obietnicy teraz byłoby bardzo dla mnie trudne, jednocześnie wiem, że chciałabym to kiedyś zrobic bez względu na to w jakim stopniu grzeszna jest moja obecna sytuacja. Bardzo proszę o odpowiedź.
Trudno powiedzieć co masz zrobić. Skoro obawiasz się, że złożyłaś Bogu pochopną obietnicę i Cię to dręczy, to rozmowa ze spowiednikiem by się przydała...
J.