Gość 01.04.2012 20:09
1. Czy to prawda, że mężczyzna o skłonnościach homoseksualnych (niezależnie od tego, jak wielkie by one były) jeśli spotka kobietę, z którą gotów jest spędzić resztę życia to musi o swoim problemie powiedzieć jej przed ślubem? Wydaje mi się, że powinien się przyznać po dłuższej znajomości (czy zatajenie jest grzechem ciężkim?), ale chyba fakt zatajenia tego przed przyszłą żoną nie jest wystarczającym argumentem, aby unieważnić małżeństwo, prawda?
2. Są terapie, na których oferuje się pomoc dla osób ze skłonnościami homoseksualnymi. Jednak nic na siłę, ktoś może przecież sam zdecydować się przepracować swoją orientację albo nawet ulec swojej słabości i brnąć w grzechy. Słyszałem, że do pracy nad swoją orientacją czy uczestnictwa w terapii nie można przymuszać, bo inaczej może się to skończyć bardzo źle... Ci co jednak decydują się na terapię mają szanse na stworzenie bardzo dobrych relacji małżeńskich, o czym są zwykle trudne świadectwa. Czy mam tutaj rację?
Zobacz TUTAJ
J.