AnonimowyAnonim 31.03.2012 16:54

Dużo pytań, dużo wątpliwości . W końcu filozofia dot. egzystencji czlowieka ktora ma opierac sie na zasadach religii w tym przypadku katolickiej to nie jest taka prosta sprawa jak wydaje sie to byc w praktyce ...
Mam nadzieje, ze odpowiadajacy ujawni mi swoje stanowisko co do niektorych przedstawionych ponizej relacji / zdarzen i / lub odpowie czy sie myle czy moze mam racje....

I. Idę do spowiedzi wiem że (np.) po niej kiedys napewno sklamie (predzej czy pozniej) ... Jest wtedy spowiedz niewazna ?

- Wniosek: ... dopiero gdy założę, że mam zamiar mówić prawdę i unikać kłamstwa po spowiedzi wtedy jest dopiero wazna?


II.Wiadomo, że wszystko, co powoduje podniecenie w jakiś sposób jest grzechem (?). Mam na myśli te całowanie się które powoduje że człowiek czuje się podniecony ...
Czyli jeśli chcę się całować to mam to robić tak, żeby sie nie podniecić? a skąd wiem kiedy podniecę się - mogę mieć dobrą intencję, ale z praktyką no coż - roznie bywa!

- Wniosek: jesli zacznę się podniecać, to mam natychmiast przerwać i jest to mozliwe, ze nie popelniony zostal grzech?


III. Seks przedmalzenski jest zlem - OK ... ale dla tych co sa w malzenstwie: mam wrazenie, ze tutaj znajduje opinie, ze osoby zapobiegajace sie by NIE miec dziecka i majace zamiar to robic to nie warto im isc do spowiedzi (w koncu bedzie nie wazna), prawda? I wtedy tez nie warto chodzic, jak to sie robi, dla przyjemności, a nie by poczac dziecko????

- Moj wniosek : To oznacza ze nie powinien nikt chodzic do spowiedzi kto tak robi?
Mam wrazenie ze dopiero bedzie mozna miec wazna spowiedz gdy przestanie się w taki sposob (tzn. by nie miec dziecka) wspolzyc i / lub bedzie okres przekwitania. A problem w tym, że ciężko zbudować związek bez fizycznego kontaktu - zwlaszcza jak NIE jest sie aseksualista...
Nie ma seksu => malzenstwo sie rozpada.
W mysli chrzesciejanskiej:
Cel kazdego seksu - doprowadzic by kobieta zaszla w ciaze = miec kolejne dziecko = wieksze wydatki (jakby sie nie patrzec, choc wiem ze schemat jest ten bardzo "suchy" i patrzy sie na pojecie czysto materialistyczne, ale takie zycie - nie szastam pieniedzmi na lewo i prawo i nie zarabiam milionow).

Serio - w koncu mysle ze seks malzenski ma wygladac (wedlug mysli chrzescijanskiej) dla par ktore sa plodne jako "czynnosc do zrobienia dziecka", a skutkiem ubocznym ma byc przyjemnosc obu wspolzyjacych...

Mam po tym wrazenie, ze jezeli chce byc "przy Bogu" to musze zrezygnowac z malzenstwa i vice versa. :(

Odpowiedź:

I. Nie ma ważnej spowiedzi, gdy człowiek planuje dalej grzeszyć. Ale jeśli znając siebie wie, że taki grzech w przyszłości może mu się zdarzyć, to nie jest to planowanie grzechu. Nawet jeśli jest praktycznie pewien, że kiedyś znów ten grzech popełni. Ważne żeby faktycznie nie chciał już tego grzechu popełniać a nie to, czy ma szanse, że mu się uda.

II. Proszę poza relacjami małżeńskimi unikać zachowania dającego przyjemność seksualną. Nie ma czegoś takiego, jak prawo do całowania się. Jeśli pocałunek miałby być okazją do grzechu, należy go unikać. Nie jest zazwyczaj okazją pocałunek przy okazji składania życzeń w gronie znajomych...

III. Współżycie w małżeństwie ma być znakiem miłości małżonków i powinno być otwarte na życie. Te dwa elementy zawsze we współżyciu małżonków powinny być obecne.

Jest więc niemoralnym współżycie będące wyrazem egoizmu. Np. gdy ktoś zmusza drugą stronę do zachowań dla niej poniżających albo gdy dochodzi do gwałtu. Także więc wtedy byłby niemoralny, gdyby miał być tylko "oddaniem powinności", a mąż/żona byliby traktowani jak przedmiot zaspokajający potrzeby.

Jest też niemoralnym wykluczenie ze współżycia możliwości poczęcia. Nie jest nim jednak podjęcie stosunku z natury swej niepłodnego (choroba, wiek, okresowa niepłodność kobiety).

Nawiasem mówiąc... Kobieta może zajść w ciążę kilka dni w miesiącu. Stosując metody naturalne można ustalić kiedy. Skąd to twierdzenie, że "celem każdego seksu" ma być poczęcie?

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg