Gość 30.03.2012 19:14

Witam:) I proszę o pomoc:) Wiele lat temu, jeszcze jako nastolatka, miałam problem z masturbacją. Zawsze to przeżywałam okropnie i spowiadałam się, ale dopiero terazuświadomiłam sobie, ze nigdy nie użyłam tego słowa w czasie spowiedzi. Zawsze wyrażałam to jako niedbanie o "czystość uczynków". Przemykało mi przez głowę, że ujmuję rzecz może za delikatnie, ale...dzięki temu w ogóle przystępowałam do spowiedzi. Przeżywałam to straszni i mocno walczyłam, żeby "nigdy wiecej". Czy te spowiedzi były w ogóle ważne???
Dziekuję.

Odpowiedź:

Zdaniem odpowiadającego takie ujęcie sprawy wystarczało. Gdyby ksiądz nie wiedział o co Ci chodzi, zawsze mógł spytać. Tu nie ma zatajenia grzechu....

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg