małgorzata 21.03.2012 15:47
Szczęść Boże
Ostatnio przeżyłam nawrócenie, po kilku latach zaczęłam się modlić, przystepować do sakramentów, chodzić na mszę. Jednak od kilku tygodni, zwłaszcza podczas modlitwy, wdzieraja się w moje mysli różne przekleństwa i bluźnierstwa, nad którymi nie potrafę zapanować i ich powstrzymac. Jak mam się z tego wyspowiadać i opanować? Z góry dziękuję.
To co przeżywasz, to raczej silne pokusy niż grzech. Myśli są grzeszne, gdy dotyczą czegoś złego, ale tylko wtedy, gdy są dobrowolnie wywoływane czy podtrzymywane, a nie gdy Cię nękają. Gdy myśli są natrętne, niechciane, to należy w tym widzieć raczej działanie diabła, który usiłuje Cię przekonać, że nie dasz rady być blisko Boga, więc nie warto się starać...
Na spowiedzi warto powiedzieć, że coś takiego przeżywasz. Ale - jak napisano - nie jest to grzech. Jak sobie z tym radzić...
Trudno znaleźć złotą receptę na Twoje problemy. Na pewno musisz przestać się bać, że te myśli to grzech. Spokojnie odsuwaj je od siebie, mów Panu Bogu, że ich nie chcesz... On rozumie, że głowa to coś, nad czym tylko teoretycznie da się panować... Czasem dochodzą w niej do głosu myśli niechciane. Byle pozostały niechciane...
J.