Ha ha 28.02.2012 17:20
Jeśli ktoś przyrzeknie Bogu, że nigdy nie będzie na nikogo mówił źle ani myślał źle o nikim, i po jakimś czasie będzie się modlił do Boga np. o to by się zlitował, by nikt go nie krzywdził kto go krzywdzi, i będzie opowiadał Bogu o tym jak jest krzywdzony, i ofiarowywał np. te cierpienia, to czy w relacji Bóg - i ta osoba - ta osoba będzie w stanie grzechu?
I jeszcze jedno pytanko: co z grzechami, o których się nie pamięta? Np. jeśli ktoś pamięta jakiś czyn, i myśli, że może był ciężki, ale nie potrafi określić, bo było to dawno i nie pamięta intencji - co wtedy?
Po pierwsze, nie należy składać Bogu przyrzeczeń co do zachowań, których realizacja wynika z przykazań. Nigdy nie powinno się bez potrzeby mówić źle o drugim człowieku. To nasz obowiązek. Może takie przyrzeczenie mieć charakter postanowienia poprawy, ale nie może być jakąś ofiarą składana Bogu...
Po drugie: skarżenie się przed Bogiem na ludzką niegodziwość nie jest obmową. Bóg zna prawdę i z powodu naszej skargi niczego nowego się o tym człowieku nie dowie...
W sprawie dawnych grzechów... Proszę zapytać spowiednika. Jego wskazania w takiej materii mają charakter zobowiązujący.
J.