Gość 01.02.2012 16:03
30 lat nie byłam u św.spowiedzi wpływ na to miały rózne przyczyny i zdarzenia,po drodze też wydarzyło sie bardzo wiele przykrych- osobistych spraw m.inn (rozwód po ślubie kościelnym) stad może to zaniedbanie i słaba wiara.
Przyznaje,ze bardzo mi brakowało przez te 30 lat i brakuje nadal bliskości z Bogiem,choć uczęszczam we mszy św,przyjmuje ksiedza po kolędzie to za mało czuje potrzebe nawrócenia, bliższego kontaktu z kościołem
Nie znaczy to,że przestałam wierzyć w Boga,choć i tak niekiedy były takie momenty zwątpienia,kościół odwiedzałam kiedy czułam taka potrzebe ale nigdy nie przestałam kochać Boga choć wyrządziłam przez te lata wiele złego....grzechów tyle co prawie cały dekalog mieści łacznie z 6 przykazaniem.
Dzisiaj wszystkiego bardzo żałuje i znów chciałabym być bliżej Boga ale wstydze sie podejść do konfesjonału i opowiedzieć to wszystko nie wiem jaka będzie reakcja i czy dostane rozgrzeszenie.....
Problem w tym, czy Pani jest z kimś w stałym związku? Jeśli nie, nie powinno być problemów z rozgrzeszeniem. Trwanie w grzechu uniemożliwia jego otrzymanie, ale jeśli z wszystkim złem chce Pani zerwać, nie ma problemu.
Jak zareaguje ksiądz? Nie znam księdza, który by nie cieszył się z takich spowiedzi. Cokolwiek by nie powiedział, cieszy się, ze ktoś jedna się z Bogiem. Na pewno też cieszy się z takiego obrotu sprawy sam Bóg...
J.