Gość 20.01.2012 10:12
Dzień dobry,
chciałabym zapytać, czy to jest na pewno w porządku, że kobieta, która nie jest mężatką, nie jest ponadto, ani nigdy nie była (a jest juz po dwudziestce) w żadnym związku, który mogłaby sformalizować i współżyć już jako mężatka, nie może od czasu do czasu masturbować się?
Przecież, skoro taka jest ludzka natura (w tym bowiem chyba niewiele różnimy się od zwierząt, chociaż one przerastają nas pod wieloma innymi względami), to dlaczego ktoś komu nie jest dane nigdy zostać pokochanym, ani kto sam nie potrafi kochać kogoś, kto na tę miłość z wielu względów nie zasługuje; nie może sam swej natury w pełni realizować?
Nie chodzi mi nawet o to, aby regularnie, tylko naprawdę - raz na jakiś długi czas. Czy czekanie na miłość, gdy załóżmy będzie się już w wieku starczym nie jest czymś niedorzecznym?
Wspominał Pan niedawno, że księża, którzy wcześniej owdowieli mogą służyć Bogu, a więc nawet oni ( a pomijam fakt, że wielu z nich nie praktukuje w ogóle celibatu) kiedyś współżyli normalnie, zgodnie ze swą naturą.
A może, po prostu ja się z abardzo tym przejmuję, może spowiadanie się z grzechu, któego nie żałuję i który będę popełniać, może to właśnie jest rozwiązaniem? Poodbno grzechy przeciw 6 przykazaniu są ciężkie - a zarazem, jak Pan wspominał najłatwiej można uzyskać w związku z nimi rozgrzeszenie (dla mnie to też jest jakby sprzeczność sama w sobie). Więc może faktycznie, życie nawet bez masturbacji, życie bez zaznania tego aspektu w jakimkolwiek kontekście nie ma większego sensu....
2) Skąd wiemy, że Pan Jezus nigdy nie współżył z kobietą, albo że nie był gejem - może był tylko niepraktykującym, a ponadto może wówczs nie znano takiego pojęcia?(przecież nie wiemy co robił, między swym dziecięctwem, a czasem, w którym ewangelisci zaczęli o nim pisać, czyli chyba od chrztu)? A może nie jest to wcale takie wiadome i pewne, może po prostu taki scenariusz pasuje do tego religijnego wątku o konieczności zachowania czystości?
Dziękuję za odpowiedzi
1. Masturbacja nie jest realizowaniem ludzkiej natury. Seksualność jest czymś, co ma pogłębić więź z drugim człowiekiem i doprowadzić do poczęcia. Nie dla przeżywanej w samotności przyjemności. Tak przeżywana, w oderwaniu od relacji z drugim człowiekiem prowadzi do różnych wynaturzeń w dziedzinie seksualnej. Bo nie ma powodu do powiedzenia sobie "nie". A "od czasu do czasu" w tej dziedzinie można włożyć między bajki. Kiedy rozpala się ogień o dokłada mu się drwa, to będzie się palił coraz bardziej...
Może się czepiam, ale nie pisałem o księżach, którzy owdowieli, ale o mężczyznach, którzy owdowieli i zostali księżmi. Jak tłumaczyłem potem, nie jest wymogiem dla kapłana, aby nie wiedział co to jest współżycie seksualne, ale by żył w czystości. No i warto dodać, ze twierdzenie iż księża w dużej mierze w celibacie nie żyją to tylko nie poparte rzeczową wiedzą pomówienie.
2. Nie wiemy ze stuprocentową pewnością czy Pan Jezus był gejem czy nie, nie wiemy czy współżył w młodości czy nie. Bo nie jesteśmy w stanie prześledzić każdej minuty Jego życia. Wiemy natomiast, że seks przedmałżeński był w tamtej kulturze surowo zakazany. Podobnie jak praktyki homoseksualne. Skoro Pan Jezus w swoim nauczaniu obalił wiele stereotypów pokutujących w jego środowisku, a tego nie ruszył, znaczy, że te zasady popierał. A przemawia za tym także fakt, ze takie podejście do sprawy mieli Jego uczniowie...
Oczywiście kto chce, będzie miał dalej wątpliwości. Wszak niektórzy uważają nawet, wbrew oczywistym dowodom, ze Jezus nigdy nie istniał...
J.